Reklama
Reklama

Przyłapali Irenę Santor. Tego nikt się nie spodziewał po 90-letniej gwieździe

Irena Santor dopiero co świętowała swoje 90 urodziny. Gwiazda polskiej estrady nadal zadziwia energią i witalnością. Nie tak dawno była widziana na koncercie grupy Lady Pank, o czym rozpisywały się media. To nie koniec zaskakujących wieści o Santor. Znowu zaskoczyła swoich fanów.

Irena Santor to niekwestionowana dama polskiej piosenki. Legendarna wokalistka i wykonawczyni takich utworów jak "Tych lat nie odda nikt", "Powrócisz tu", "Tango milonga" czy "Już nie ma dzikich plaż", w grudniu 2024 roku skończyła 90 lat. Choć jakiś czas temu artystka miała problemy zdrowotne. Przeniosła się nawet na krótko do Skolimowa, gdzie miała odpowiednią opiekę. Fani artystki zamartwiali się o nią, tymczasem Santor nie tylko szybko stanęła na nogi, ale też co chwila zaskakuje wszystkich swoją niezwykłą energią.

Reklama

Irena Santor nie patrzy na wiek

"Starość nie może być bezczynna. Oczywiście nie wolno skakać wyżej niż się może, ale jeśli już człowiek dożywa pewnego wieku, to - o dziwo - może bardzo dużo. Jeżeli człowiek jest bez­czynny, to się starzeje, w dodatku robi się nie­przyjazny dla świata i dla ludzi. Jeśli człowiek jest czynny i ma coś do zrobienia, i ta praca daje po­twierdzenie, że ma rację, że w tym uczestniczy − wtedy można dożywać późnych lat" - mówiła Irena Santor dla portalu "Eksperci o zdrowiu".

Gwiazda konsekwentnie trzyma się tych słów i mimo wieku jest bardzo aktywna.

Irena Santor kilka tygodni temu była widziana na koncercie zespoły Lady Pank. 90-latka nie siedziała spokojnie na widowni. Śpiewała i szalała na koncercie rockowym jak nastolatka. Potem spotkała się z Janem Borysewiczem, któremu dziękowała za jego przeboje.

Irena Santor przyłapana. Tego nikt się po niej nie spodziewał

Teraz znowu zaskoczyła fanów. Legendarna wokalistka była widziana w Teatrze Relax na premierze jednej ze sztuk. Jak relacjonuje tygodnik "Świat i Ludzie" w przerwie spektaklu Santor pojawiła się w teatralnej kawiarence, gdzie zamówiła szlachetny procentowy napój. Przy stoliku nie siedziała sama. Co chwila ktoś do niej podchodził, żeby porozmawiać z gwiazdą i przekazać jej życzenia. Niestrudzona artystka przyjmowała je chętnie i z uśmiechem dziękowała fanom za tyle serdeczności. 

Po chwili gwiazda założyła nowoczesne słuchawki. Możliwe, że chciała chwilę odpocząć od odrobinę naprzykrzających się fanów. A może miała ochotę posłuchać jakiejś odprężającej muzyki. 

"Ja bym chciała, żeby życie trwało bardzo długo. W moim pojęciu oczywiście. Czyli do końca świata i jeden dzień dłużej. Ale to oczywiście złudne marzenie. Wiem, że kiedyś trzeba będzie odejść" - mówiła dla Vivy.

Natomiast w Echu Dnia stwierdziła: "Chcę cieszyć się każdą chwilą. Nie przestaję myśleć o dalszym ciągu, o tym, że mnie nie będzie. Nie chcę odchodzić..."

Zobacz też:

Wiemy, o której zaśpiewa w finale Justyna Steczkowska! Sprawdź!

Santor ujawnia, który tytuł się jej nie należy. Naprawdę się przyznała
Dorota Zawadzka nie gryzła się w język po koncercie Ireny Santor. Mówi o tym wprost

Santor zazdrościła jej talentu. Później dostał od niej niezwykły prezent


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Irena Santor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy