Przyjaciel wspomina Joannę Kołaczkowską. Poruszające słowa
Joanna Kołaczkowska zmarła nocą z środy na czwartek 17 lipca. Wieści dotyczące śmierci uwielbianej artystki potwierdził w oficjalnym komunikacie Kabaret Hrabi, z którym była związana przez lata.
Od śmierci Kołaczkowskiej minęły ponad trzy miesiące. Bliscy i przyjaciele z branży wciąż wspominają zmarłą przyjaciółkę. Ostatnio na poruszające słowa zdobył się Maciej Miecznikowski, który w rozmowie z Faktem przyznał:
Tyle już prawdziwych słów wypowiedziano o Asi… jaki to nieprawdopodobny talent, jaka błyskotliwość i charyzma. Ja miałem to szczęście znać Asię bliżej
- wspominał.
Maciej Miecznikowski otworzył się na temat Joanny Kołaczkowskiej
Piosenkarz w rozmowie z tabloidem podkreślił, że zmarła artystka słynęła z tego, że nigdy nie zwalniała tempa.
"Zawsze uderzała mnie jej ponadprzeciętna pracowitość. Ona była tak rozchwytywana, a przy tym tak zaangażowana i kreatywna, że można było odnieść wrażenie, że jej życie to nieustanna praca. Często widywałem ją zmęczoną, szukającą wyciszenia…" - opowiadał.
Na szczęście w całym tym będzie Joanna Kołaczkowska umiała znaleźć moment na wyciszenie. Nie zapominała także nigdy o innych ludziach.
"Zadawała pytania, nie wiem…. o dzieci, o psy, o plany, o samopoczucie… a to jest dziś wielka rzadkość, bo ludzie są zwykle za bardzo skupieni na sobie, nie mają czasu na budowanie relacji z innymi. Ona dla mnie ten czas znajdowała i to było, zwłaszcza w tym naszym showbiznesowym świecie, coś niezwykłego" - podsumował.
Maciej Miecznikowski opowiedział także na łamach Faktu o pewnym szczególnym dniu, który spędził razem z Joanną Kołaczkowską:
"(…) Spędziliśmy kiedyś cały dzień w Gdańsku. Pokazywałem jej różne mniej znane zaułki. Włóczyliśmy się tak jakoś bez celu, zwyczajnie, spokojnie, ciesząc się prywatnością, chwilą wytchnienia. Oglądaliśmy bursztyny, może nawet coś sobie kupiła. Widzę jej uśmiech… Nie pożegnałem Asi jeszcze".









