Przemysław Kossakowski od kilku miesięcy jest jednym z głównych "bohaterów" prasy plotkarskiej.Ma to oczywiście związek z jego nagłym rozstaniem z Martyną Wojciechowską, zaledwie trzy miesiące po ślubie.Para wydała oficjalne oświadczenia, z których wynikało jedynie tyle, że to "Kosa" uciekł od Wojciechowskiej, bo Martyna nie kryła zaskoczenia i zapewniała, że ona tak szybko nie zmienia zdania i dotrzymuje danego słowa.Tyle wystarczyło, aby na Przemka wylała się fala hejtu. Wszystko spotęgowało się jeszcze, gdy jeden z tabloidów zasugerował, że Przemek stracił głowę dla koleżanki z pracy, stąd to nagłe odejście.Sam zainteresowany nie potwierdził nigdy tych rewelacji, ale i tak musiał podjąć kolejne radykalne kroki w życiu. Okazało się, że życie w Warszawie na dłuższą metę zaczęło męczyć Przemka, który zdecydował się na ucieczkę z miasta.
Kossakowski o życiu bez Wojciechowskiej
W rozmowie z "Faktem" przyznaje, że rozwód z Martyną sporo go kosztuje, ale sama wyprowadzka do lasu bardzo mu się spodobała..."Zaszyłem się na jakiś czas w lesie. Siedzę tam i czuję, że jest mi dobrze" - wyznał w tabloidzie Kossakowski.
Gwiazdor przyznaje jednak, że ukojenia po rozstaniu z Martyną szukał nie tylko w głuszy, ale i w wirze pracy, choć na planie "Down The Road" było bardzo ciężko i z trudem powstrzymywał emocje...
"Po realizacji trzeciego sezonu "Down the Road", którego premiera już 3 października na antenie TTV, nie potrafiłem odłożyć emocji na bok. Kiedyś lepiej mi to wychodziło. Nie wiem, może się starzeję..." - dodała były ukochany Wojciechowskiej.

***Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie.DEMI ROSE PRZESADZIŁA?! ZDJĘCIA MÓWIĄ SAME ZA SIEBIECHLOE FERRY POKAZUJE ODCHUDZONĄ SYLWETKĘ








