Wydawało się, że Martyna Wojciechowska i Przemek Kossakowski są parą wręcz idealną. Wspólne pasje powinny tylko umacniać ich związek, a przecież łączyła ich także podobna praca, co powinno wpływać na wzajemne zrozumienie, z czym ten zawód się wiąże. Niestety, okazało się, że to nie wystarczyło i małżonkowie rozstali się niemal zaraz po ślubie...Gdy tabloidy doniosły, że tych dwoje żyje już osobno, Martyna wydała oświadczenie, w którym nie kryła swojego zaskoczenia decyzją Przemka. Sama zapewniła, że wartości rodzinne są dla niej najważniejsze i traktuje je poważnie, a decyzję o ślubie głęboko przemyślała. Dodała też, że to bardzo trudny dla niej czas, a do tego cierpi przez to jej córka Marysia, która do Przemka zdążyła się już mocno zbliżyć i traktowała go niemal jak ojca.
Martyna Wojciechowska wiedziała na co się pisze?
Wszyscy zachodzą w głowę, co tak naprawdę się stało, że tych dwoje postanowiło się rozstać...Nowe światło na całą sprawę rzucają znajomi pary, którzy anonimowo wyjawili, jak wyglądało małżeństwo Martyny i Przemka...Nie było tajemnicą, że Kossakowski był już po rozwodzie, choć Martyna była też kobietą po przejściach...Kossakowski w wieku 40 lat zostawił żonę, gdy dopadły go kłopoty finansowe. Podróżnik mówił później, że dopadła do także depresja. Wydawało się, że związek z Martyną jest dla niego szansą na nowe życie..."Jesteśmy po czterdziestce. Nasz związek nie byłby możliwy wcześniej. Martynie zawdzięczam nowe poczucie męskości i nową definicję bliskości" - mówił w jednym z wywiadów. Ona też twierdziła, że Przemek to facet jej marzeń, a do tego jako silny mężczyzna, nie boi się silnej kobiety...

Kossakowski dowiedział się, że Wojciechowska nie będzie jego ostatnią żoną
Jak przypomina tygodnik "Świat i Ludzie", w jednym z odcinków programu "Szósty zmysł" Przemek odwiedził zielarkę i wróżbitkę, która przepowiedziała mu, że Martyna nie będzie jego ostatnią kobietą w życiu...Oczywiście nikt nie brał tych słów wtedy na poważnie, ale w głowie coś takiego zawsze zostaje.Jak dowiedziało się "Na Żywo", Kossakowski już przed ślubem wiedział, że ciężko mu będzie się dostosować do życia rodzinnego."Przemek uznał, że jednak nie potrafi odnaleźć się w takim życiu" - zdradza w tygodniku znajoma pary. Gwiazdor zaczął być gościem w domu, rzucają się w wir pracy..."Tak mocno zaangażował się w projekt pomocy dzieciom z zespołem Downa, że w zasadzie nie bywał w domu. Wspierał innych, ale cierpiało na tym życie najbliższych. Żona szanowała jego poświęcenie, jednak nie mogła pogodzić się z ciągłą samotnością" - czytamy.
Ich związek rozsypał się jak domek z kart, a sprawy zaszły tak daleko, że nawet pandemia, która sprawiła, że spędzili ze sobą więcej czasu, nie była w stanie już tego naprawić.
Z szacunku do partnera Martyna jednak publicznie nie wdaje się w dyskusje o powodach rozstania, choć mogłaby na ten temat pewnie wiele powiedzieć...
Zobacz również:










