Przejmujące, z czym musiała mierzyć się Urbańska. Latami to znosiła
Natasza Urbańska od lat występuje na scenie, rozwijając swoją karierę muzyczną. Jej usilne starania udowodnienia własnej wartości – zwłaszcza tej artystycznej – wciąż spotykają się z krytyką fanów. Miłośnicy talentu Urbańskiej mają coraz to więcej oczekiwań, których nie sposób pogodzić. Wiele osób chciało nawet ingerować w jej wybory, ale Urbańska rozprawiła się z tym raz na zawsze. Po latach wyznała, jaki ma na to sposób.
Natasza Urbańska latami pracuje na swoją renomę. Artystka cyklicznie wypuszcza nowe utwory, by fani o niej nie zapomnieli i wciąż łaknęli jej głosu oraz starannie przygotowanych wystąpień scenicznych. Co więcej, chętnie wraca na scenę po to, by wcielać się w rozmaite role, spełniając się jako aktorka teatralna oraz filmowa. Niedawno można było oglądać urodziwą Urbańską w trylogii "365 dni", gdzie wcieliła się w drugoplanową postać. Obecnie, po 30 latach spędzonych w blasku fleszy, aktorka i piosenkarka z dużą świadomością podchodzi do kreowania własnego stylu i nie boi się krytyki, ale nie zawsze mogła się pochwalić podobną pewnością siebie.
Przez długi czas żona Janusza Józefowicza, która już w listopadzie świętowała będzie swój jubileusz, występowała w programach telewizyjnych, zasiadając m.in. w fotelu jurorskim "The Voice Kids". Wystąpienia na wizji pozwoliły jej zdobyć serca szerszej publiczności i zrozumieć, czego właściwie chce od show biznesowego życia. Nie zawsze jednak było tak pięknie. Szukanie własnej drogi muzycznej przysporzyło jej wielu problemów, a przede wszystkim naraziło ją na falę krytyki i próby szufladkowania.
"Przez lata ludzie chcieli mnie wrzucić do jakiejś szuflady. Kiedy nagrywałam popowe utwory, mówili, że stać mnie na coś bardziej ambitnego. Kiedy nagrywałam to, co mi w duszy gra, ocierając się o blues czy rock, słyszałam, że mi to trzeba zrobić hit do radia" - ujawniła Urbańska w swoich social mediach.
Na tym jednak nie poprzestała, w swoim wpisie gwiazda wspomniała, jak radzi sobie z takimi zachowaniami wielbicieli. Narzucanie stylu, w którym powinna zacząć tworzyć zupełnie nie ma dla niej znaczenia. Okazuje się, że nic nie jest w stanie zachwiać jej wiary w siebie. Artystka docenia własną nieprzewidywalność i nie zamierza dostosowywać się do wymogów innych.
"Po latach wysłuchiwania oczekiwań wobec mnie już od dawna wypuszczam je drugim uchem. Tworzę to, co czuję na dany moment, jestem nieprzewidywalna i to uznaje za swój atut! Będę Was zaskakiwać a tym samym samą siebie. Nie mogę się doczekać, aż spotkamy się na moich jubileuszowych koncertach, gdzie zaproszę was do mojego eklektycznego świata pełnego różnorodności, miłości do muzyki i sceny!" - pisała Natasza Urbańska na Instagramie.
Zobacz też:
Urbańska nagle została z niczym. Ludzie odwracali się do niej plecami