Kariera Barbary Kurdej-Szatan rozpoczęła się 9 lat temu, gdy podczas występu z chórem Soul City w drugiej edycji „X Factora” zwróciła na siebie uwagę twórców kampanii reklamowej sieci Play.
Od tamtej pory Basia zdawała się być wszędzie. Jej kariera przez kilka lat była ściśle związana z telewizją publiczną, do tego stopnia, że ciężko byłoby wymienić programy, których nie prowadziła. Była gospodynią flagowych hitów TVP takich, jak „Kocham Cię, Polsko”, „The Voice od Poland” czy „Dance Dance Dance”. Był czas, gdy szefowie telewizji publicznej byli tak zauroczeni Basią, że dla niej zerwali negocjacje z Marceliną Zawadzką, pierwotnie typowaną do prowadzenia pierwszej edycji tanecznego show.
Z czasem relacja Kurdej-Szatan z TVP nieco ochłodły, niewykluczone, że za sprawą wpisów o zabarwieniu politycznym, które zaczęły pojawiać się na Instagramie celebrytki. Miarka się przebrała, gdy Basia zamieściła pełen przekleństw wpis pod adresem Straży Granicznej, która od kilku tygodni odpiera szturmy nielegalnych migrantów na wschodnią granicę Polski. Prezes Kurski jednym wpisem na Twitterze rozwiązał współpracę z celebrytką, informując, że nie jest już mile widziana na planie serialu „M jak miłość”. Na Kurdej-Szatan posypały się gromy. Z jednej z najbardziej lubianych polskich celebrytek w mgnieniu oka stała się osobą publicznie potępianą, a na dodatek jej internetowy wpis został wykorzystany przez białoruską propagandę. Co gorsza, marzenia celebrytki, jakie wiązała z premierą swojego wywiadu-rzeki opublikowanego w formie biograficznej książki, też mogą wziąć w łeb.
Co z tą książką?
W książce pod tytułem „Jak do tego doszło?” Basia chciała ujawnić sekrety swojej zawrotnej kariery, ale odkąd opublikowała pełen wulgaryzmów wpis na Instagramie, nie brakuje opinii, że tytuł lepiej by pasował do książki na temat upadku celebrytki. Jak ujawnia informator Pudelka:
Baśka i autorka wywiadu są załamane, że zbiegło się to z aferą. Najchętniej wstrzymałyby się z tą książką, dopisały jakiś rozdział o tej aferze i hejcie za jakiś czas, jak sytuacja się uspokoi. Zarówno wokół niej, jak i na granicy.
Książka Basi trafiła do druku na początku listopada, a w księgarniach miała pojawić się przed świętami. Data premiery nie została wybrana przypadkowo. Wszystkie wydawnictwa od dekady marzą bowiem o powtórzeniu sukcesu biografii Danuty Wałęsy „Marzenia i tajemnice”, która 10 lat temu okazała się najchętniej kupowanym prezentem gwiazdkowym, bez trudu przekraczając pułap 300 tysięcy sprzedanych egzemplarzy.
Obecnie coraz mniej prawdopodobne wydaje się, by książka Basi choćby zbliżyła się do tamtego sukcesu. Jak ocenia specjalista od wizerunku:
Jeśli książka ukaże się bez odniesienia do afery, to będzie nieautentyczna i ludzie będą się z aktorki śmiać. Najlepiej w tej sytuacji poczekać, dopisać dodatkowy rozdział i ruszyć z promocją w nowym roku, jak ludzie zapomną. A jeśli już na to za późno, to aktorka i autorka mają problem.
Planowaliście kupić książkę Basi?
Zobacz też:
Krzysztof Jackowski ujawnia, jakie będzie Boże Narodzenie. Wstrząsające słowa
Salma Hayek odsłoniła swoją gwiazdę z Alei Sław. Co za kreacja!
Sankcje na Białoruś. Blokada handlowa jako jedno z narzędzi




***
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl








