Premiera "Dziewczyn z Dubaju" pod znakiem zapytania
Film "Dziewczyny z Dubaju" jest kontrowersyjny nie tylko ze względu na trudną tematykę, ale również problemy prawne związane z jego oficjalną premierą.
Najpierw Doda musiała mierzyć się z pismem prawniczym, w którym poproszono ją o usunięcie wybranych scen, aby na ich podstawie nie dało się... zidentyfikować jednej z postaci. Teraz znów pojawił się kolejny problem.
Dziewczyny z Dubaju: problemy prawne
Tym razem poszło o powieść na podstawie której powstała cała produkcja, o tym samym tytule. Jej autor Piotr Krysiak ogłosił w zeszły piątek, że... wypowiada umowę zawartą z producentami. Podobno nie mógł nawet zapoznać się z treścią scenariusza.
Emil Stępień tłumaczył to tym, że nie może go rozsyłać. (...) Zaproponowano mi obejrzenie scenariusza w kancelarii prawnej cztery dni przed terminem w grudniu zeszłego roku. Już po zakończeniu zdjęć do filmu. Było to niemożliwe ze względu na lockdown - wyznał w rozmowie z Onet Kultura.
Producent filmu - i jednocześnie były partner Dody - spotykał się jednak na emisję materiału z kandydatkami potajemnie. Nie dostarczył również oficjalnego plakatu, który miał znaleźć się na okładce papierowych "Dziewczyn z Dubaju"...
Mam wrażenie, że nie czytali umowy, którą podpisali - podsumował oschle Krysiak.
Od inspiracji do przekrętu
Niestety wygląda na to, że twórcy od "inspiracji" szybko przeszli do... kradzieży pomysłu. Czy Doda będzie miała z tego powodu problemy?
Pani Dorota Rabczewska nie prowadziła negocjacji w sprawie umowy licencyjnej do filmu, ani jej nie podpisywała - wyjaśnił dziennikarz śledczy.
Kochani, moją pracą jako producenta kreatywnego było i jest to w czym jestem najlepsza i co kocham: tworzenie, kreowanie, artystyczne działania, przygotowania do filmu, praca na planie, a potem szykowanie premiery oraz trailerów i plakatów - chwaliła się Doda na Instagramie.
Po obejrzeniu filmu kancelaria dziennikarza ma podjąć odpowiednie kroki w tej sprawie.










