Była pracownica sióstr Kardashian zabrała głos
Chociaż siostry Kardashian szczycą się tym, jak wiele w życiu udało im się osiągnąć nie tylko dzięki znanym rodzicom i zamożności, okrutna prawda wychodzi na jaw. Nowe światło na sukcesy sióstr rzucił wpis ich byłej pracownicy Jessiki DeFino, która postanowiła wyjawić, jakie warunki zatrudnienia zaproponowały jej pracodawczynie. Praca po 24 godziny każdego dnia to zdecydowanie zbyt dużo jak na jedną osobę, ale według Kardashianek to już standard.
W 2015 roku w Los Angeles byłam redaktorką przy aplikacjach Kardashianek. Pracowałam 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, nie miałam wolnych weekendów, a stać mnie było jedynie na zakupy z taniego sklepu. Zdarzało się, że musiałam zgłaszać chorobę, bo nie było mnie stać na zatankowanie auta, żeby dostać się do biura. A kiedy szukałam dodatkowej pracy jako freelancerka, dostałam reprymendę
Siostry Kardashian są złymi pracodawczyniami?
DeFino nie poprzestała na internetowych wpisach. Postanowiła opisać całą sprawę szerzej i wpuścić do mediów. W serwisie Vice pojawił się jej artykuł zatytułowany wymownie "Harowałam jak wół, pracując przy aplikacjach Kardashian-Jenner, nie stać mnie było na benzynę".
Pracowałam jako asystentka wydawcy przy oficjalnych aplikacjach Kardashianek i nie zarabiałam wystarczająco na życie. Moja roczna pensja wynosiła 35 tysięcy dolarów, co jest śmieszną sumą, zważając na warunki w Los Angeles i moje poprzednie doświadczenie w branży. Po odliczeniu podatków na koncie zostawało mi 600 dolarów. Pensja ledwie starczała na jedzenie, wszystkie opłaty, rachunki i kupno paliwa
Kobieta przyznała, że pracodawcy nie pozwalali jej podejmować innego zatrudnienia, które mogłoby przyczynić się do poprawy jej stanu finansowego. To wpędziło Jessicę w depresję.
Zawołano mnie do gabinetu kierownika, gdzie zostałam zganiona za uprawianie freelancingu - mówiła, dodając, że zostało jej wytknięte w twarz, gdy zaczęła potajemnie szukać nowego zatrudnienia. - Czułam się zmanipulowana, obserwowana i uwięziona. Wpadłam w głęboką depresję
Te doniesienia potwierdziły dwie inne byłe pracownice firm Kardashianek. Mówiły, że wymagano od nich dostępności o każdej porze dnia i nocy, a ich pensje były równie niezadowalające jak ta, którą otrzymywała DeFino.
Pracowałam bez przerwy. Nie spałam wystarczająco i piłam alkohol - stanowczo za dużo alkoholu - aby poradzić sobie ze stresem. Pogorszyło się moje zdrowie, wypadały mi włosy
Rzecznik Kardashianek odpowiada na zarzuty byłej pracownicy
Magazyn New York Post postanowił skontaktować się z byłym pracodawcą redaktorki, by wyjaśnić stawiane przez nią zarzuty. Przedstawiciel sióstr odpowiedział krótko i zwięźle, co wpływa na niskie zarobki dziennikarki:
Osoby zatrudnione na jej szczeblu otrzymywały podstawową pensję oraz dodatki za nadgodziny, ponadto otrzymywali bonusy oraz regularne podwyżki
Zobacz też:
Victoria nie jest zadowolona ze ślubu syna. "Była zdruzgotana"
Selena Gomez o standardach piękna: "Nie obchodzi mnie moja waga". Skomentowała wizytę w fast foodzie
Demi Rose znów eksponuje krągłości! "Jesteś aniołem"
Kadrowa katastrofa. Widmo paraliżu lotniczego nad Polską








![Wygoda nie gryzie się w język ws. Kaczorowskiej [POMPONIK EXCLUSIVE]](https://i.iplsc.com/000LTJKGGH447MND-C401.webp)

