Kora o tym, że ma raka jajników, dowiedziała się w 2014 roku. Wtedy też poinformowano opinię publiczną, że zaczyna walczyć z chorobą, dlatego może na jakiś czas zniknąć ze sceny.
Był czas, gdy wydawało się, że artystka zaczyna wychodzić na prostą. Niestety, w ostatnim tygodniu jej stan znacznie się pogorszył.
"Załamanie nastąpiło tydzień temu. Energia nie opuściła ją prawie do samego końca. Odeszła w najlepszych warunkach z możliwych, w domu, wśród przyjaciół" - powiedziała na antenie Radia TOK FM Magdalena Środa.
Kora zmarła w sobotę (28 lipca) o 5.30 w swoim domu na Roztoczu. W ostatnich chwilach towarzyszyli jej bliscy.
Do wiadomości opinii publicznej podano już datę i miejsce pogrzebu wokalistki.
"Pożegnanie naszej ukochanej Kory odbędzie się 08.08.2018 ( środa) o godz. 11 w Domu Przedpogrzebowym na Cmentarzu Wojskowym przy ul. Powązkowskiej 43/45 w Warszawie" - czytamy na fanpage’u Kory na Facebooku.
Przy okazji mąż Jackowskiej, Kamil Sipowicz, zdementował doniesienia, jakoby artystka przed śmiercią skorzystała z sakramentu. "Moja żona do końca była wierna religii słońca, wiatru i kwiatów. Nie przyjęła ostatniego namaszczenia" - oświadczył.
