Piotr Kraśko z pewnością nie może powiedzieć, że jego życie jest nudne i monotonne.
Zarówno w sferze prywatnej, jak i zawodowej sporo się u niego dzieje.
Niedawno stracił pracę w TVP, ale nie zamartwiał się długo, bo jego myśli zaprząta coś innego - narodziny córeczki Laury.
Jednak w mediach do tej pory wiele mówi się o jego odejściu z telewizji.
W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" wypowiedział się na ten temat wicepremier i minister kultury, Piotr Gliński.
Oto jak tłumaczył nominację Kraśki do otrzymania "Wiktora".
"Miałem z panem Kraśką do czynienia i wiem, jakie miał zlecenia. Można było poznać te zlecenia po sposobie przeprowadzonych przez niego wywiadów" - ocenił Gliński.
Na odpowiedź dziennikarza nie trzeba było długo czekać.
Na antenie Radia TOK FM powiedział, co sądzi o całej sprawie.
"Zawsze podziwiam łatwość, z jaką politycy wypowiadają mocne słowa i stawiają zarzuty, których nie popierają dowodami. Tyle pięknych rzeczy może powiedzieć minister kultury i nie wiem, czy należy do nich stawianie fałszywych zarzutów. Przykro mi, że wicepremier mojego kraju myśli w ten sposób, że ktoś komuś daje zlecenie. Przez cztery lata nikt nigdy żadnych zleceń nie dawał" - stwierdził.
Zasugerował, że Gliński w swojej wypowiedzi kierował się zła wolą.
Komu wierzycie?










