Piotr Fronczewski musiał się poddać operacji wszczepienia zastawki serca. To kolejny z serii zabiegów chirurgicznych, które okazały się konieczne. Wcześniej przeszedł ablację, która miała rozwiązać jego problem z arytmią, jednak okazała się ona niewystarczająca.
Piotr Fronczewski, mający na koncie ponad 120 ról filmowych, wybitny aktor teatralny, obdarzony hipnotyzującym głosem, przez wiele lat zmagał się z arytmią serca. Był jednak przekonany, że problem uda się rozwiązać za pomocą leków, aż 3 lata temu nagle zasłabł na sali kinowej. Jak potem ujawnił w audycji radiowej:
Byłem oswojony ze swoja arytmią, nie miałam w owym czasie napadów. Poszedłem do kina. Oglądałem film i nagle zaczęło się coś dziać. Ale było to zupełnie coś innego niż dotychczas. Nie wiedziałem, którędy mi serce wyskoczy. Opuściłem salę kinową, wsiadłem do samochodu i zacząłem jechać do szpitala. Jak się dało, trochę po trawniku, trochę po torach…
Lekarze uznali, że tym razem leki już nie wystarczą i podjęli decyzję o przeprowadzeniu zabiegu ablacji. Polega on na uszkodzeniu prądem serca w miejscu, gdzie powstaje migotanie. W przypadku Fronczewskiego zabieg trzeba było przeprowadzić dwukrotnie. Aktor poczuł się tak dobrze, że zaczął planować powrót na teatralne deski. Jak wyznał, cytowany przez tygodnik „Rewia”:
Stara zasada mówi, że jeśli aktor nie przychodzi na przedstawienie, to nie żyje.
I kiedy Fronczewski nabrał już nadziei, że na dłuższy czas ma spokój ze szpitalami, odezwały się problemy z biodrem.
Operację udało się przeprowadzić tuż przed pierwszym lockdownem, który spowodował odwołanie wszystkich planowanych zabiegów. To skomplikowało sytuację, ponieważ zabiegi rehabilitacyjne też uległy zawieszeniu. Aktor przechodził rehabilitację w warunkach domowych, jednak, ze względu na to, że wszystkie spektakle teatralne zostały w tym czasie również odwołane, mógł wracać do zdrowia bez stresu, że zawiedzie publiczność.
Piotr Fronczewski przeszedł czwartą operację
Kiedy zaczął odzyskiwać siły, serce znów dało znać o sobie. Tym razem, jak donosi "Rewia" lekarze uznali, że kolejna ablacja nie wystarczy. Aktor musiał poddać się operacji wszczepienia zastawki. Na szczęście zabieg przebiegł pomyślnie, jednak aktor ciągle jest zbyt słaby, by wrócić na scenę. Fronczewski zrozumiał, że sprawa jest poważna i skrupulatnie przestrzega zaleceń lekarzy, a to oznacza dłuższą przerwę od aktorstwa.
W repertuarach teatrów Ateneum i 6 piętro, z którymi związany jest Fronczewski, próżno szukać w najbliższych miesiącach sztuk z jego udziałem: „Kolacji dla głupca”, „Słonecznych chłopców” i „Edukacji Rity”.
Zobacz też:
Sandra Kubicka nie może zajść w ciążę. Modelka zdecyduje się na in vitro?
Sharon Stone otarła się o śmierć. "Wydostałam się z rumowiska"




***








