Krzysztof, 55-letni rolnik z Mazur, uczestnik 8. edycji programu „Rolnik szuka żony”, wysforował się na pozycję prymusa całego show, prezentując dokładnie takie postępowanie, jakie wymarzyli sobie twórcy formatu. Zgłosił się do programu, mając sprecyzowane oczekiwania, spotkał kobietę, w której się zakochał, a potem nastąpiły oświadczyny i ślub. Takim tempem i zdecydowaniem do tej pory wykazał się tylko Jakub z 6. edycji, jednak jego wybranka Ania po zakończeniu programu straciła zainteresowanie związkiem i wspólną przyszłością. Być może Krzysztof wyciągnął wnioski z doświadczeń poprzedników, bo postanowił zawczasu tak usidlić swoją ukochaną, żeby mu nie mogła czmychnąć. Jedyną przeszkodę, w postaci ewentualnego protestu producentów wobec ujawnienia zakończenia wątku przed emisją ostatniego odcinka, też się udało pokonać.
Elżbieta tłumaczy się z nieobecności
Wbrew zasadom programu ślub uczestników trwającej nadal 8. edycji odbył się na trzy tygodnie przed jej oficjalnym zakończeniem. Na weselu bawili się: prowadząca Marta Manowska i kolega z obsady, Kamil ze swoją wybranką Asią. Swoją drogą to chyba oznacza, że ich związek też już stał się poważny, skoro zaczęli się już oficjalnie pokazywać razem. Wśród rozbawionych gości dał się zauważyć brak Elżbiety, która lubi podkreślać, że ze wszystkim uczestnikami 8. edycji nawiązała przyjacielskie relacje. Dlaczego w takim razie nie zjawiła się na ślubie? Jak ujawniła rolniczka, na przeszkodzie stanął już dawno zaplanowana dziewczyńska impreza. Na Instagramie zamieściła zdjęcie ze spotkania z koleżankami, opatrzone komentarzem:
Super zabawa w babskim gronie.
Pod wpisem posypały się pytania o nieobecność Elżbiety na ślubie Krzysztofa i Bogusi. Rolniczka skwitowała je zdawkowo:
Miałam być, ale jakoś tak wyszło.
Zobacz też:
Lipińska chwali sie meblami w nowym mieszkaniu. "Narożnik wciąga"
Kourtney Kardashian coraz szczuplejsza
Ponad 13 tys. nowych zakażeń. Wiceminister podał dane
***








