Pierwsze małżeństwo okazało się porażką. W drugim mężu kochała się od lat
Irena Kownas – znakomita aktorka, znana m.in. z „Plebanii”, „M jak miłość” i kultowego serialu „Daleko od szosy” (to ona śpiewała słynne „Daj mi nogę, bo bez nogi żyć nie mogę” - poznała Zbigniewa Chmielewskiego w młodości, a prawie cztery dekady później został jej mężem. „Zbyszek to miłość mojego życia” - mówiła o nim w wywiadach.
Kilka miesięcy temu Irena Kownas publicznie podziękowała personelowi jednego z domów seniora w Piasecznie za opiekę nad jej dobiegającym już setki mężem. 87-letnia aktorka nie kryje, że w Zbigniewie Chmielewskim, za którego wyszła w 1979 roku, gdy oboje byli już ludźmi "po przejściach", zakochała się wiele lat wcześniej.
"Bardzo długo czekałam, by stanąć u jego boku na ślubnym kobiercu" - wyznała w rozmowie z "Przyjaciółką".
Irena Kownas poznała Zbigniewa Chmielewskiego w 1942 roku. Jej sytuacja rodzinna była niezwykle trudna i to właśnie on pomógł jej przetrwać.
"Miałam 5 lat, zostałam sama z 75-letnią babcią" - wyznała w wywiadzie dla "Życia na gorąco", dodając, że bywało, że nie miały co go garnka włożyć.
"Pomagał nam sąsiad, kilkunastoletni Zbyszek Chmielewski. Przynosił jedzenie, chleb, trochę cukru (...)" - opowiadała, wspominając dzieciństwo spędzone w rodzinnym Wilnie.
Po wyzwoleniu Zbigniew wyjechał do Lublina, a Irena - z cudem ocalałymi rodzicami i bratem - do Torunia. Aktorka nie kryje, że gdyby nie pomoc sąsiada, pewnie nie przeżyłaby tamtego czasu.
Irena Kownas była już panną "na wydaniu", gdy podczas wizyty u krewnych w Warszawie, dowiedziała się, że Zbyszek uczy się w szkole łączności w pobliskim Zegrzu.
"W tajemnicy przed rodzicami pojechałam do niego. Bardzo się ucieszył na mój widok, załatwił sobie przepustkę. Całe popołudnie spacerowaliśmy, wspominaliśmy dawne czasy" - mówiła po latach w cytowanym już wywiadzie.
Niedługo potem rodzina Kownasów przeprowadziła się do Szczecina. Zbyszek znów zniknął Irenie z pola widzenia. Pewnego dnia, gdy przygotowywała się do matury, ktoś zapukał do drzwi jej mieszkania. To był on...
Okazało się, że Zbigniew studiował wówczas na Wydziale Transportu Morskiego. Mając wolną chwilę, postanowił odwiedzić Irenę.
"Potem pisywaliśmy do siebie, ale po pewnym czasie kontakt się urwał. Każde z nas poszło w swoją stronę" - wspominała aktorka w rozmowie z "Przyjaciółką".
Po pomyślnie zdanym egzaminie dojrzałości Irena Kownas zdecydowała się studiować aktorstwo. Poszła w ślady brata, który był już wtedy gwiazdą szczecińskich scen. Po studiach wyszła za mąż, ale nie była szczęśliwa, jej małżeństwo przetrwało zaledwie parę lat. Przez cały czas myślała o Zbyszku, zastanawiała się, jak potoczyłyby się jej losy, gdyby podczas ich ostatniego spotkania powiedziała mu, co do niego czuje.
Miała już na koncie sporo świetnych ról i była po rozwodzie, gdy los ponownie skrzyżował ścieżki jej i Zbigniewa Chmielewskiego.
"Byłam z wizytą u rodziców w Szczecinie. Zbyszek (...) niespodziewanie zjawił się u nich... W drzwiach zabłysnął żółto-pomarańczowy bukiet nagietek (...)" - opowiadała aktorka "Życiu na gorąco".
Tym razem Irena i Zbigniew wykorzystali szansę, jaką dostali. W 1979 roku wzięli cichy ślub, na który zaprosili tylko najbliższych.
Irena Kownas dobrze wie, że miłość nie jest dana człowiekowi raz na zawsze.
"Trzeba o nią dbać, pielęgnować ją" - stwierdziła na łamach cytowanego już "Życia na gorąco".
"Po latach związku liczy się przyjaźń, lojalność, szczerość, wrażliwość na drugiego człowieka, szacunek dla drogi, jaką wybrał. Jesteśmy dla siebie partnerami" - wyznała.
Niestety, kilka lat temu aktorka zmuszona została do umieszczenia ukochanego w domu seniora. Jest już w takim wieku, że sama potrzebuje pomocy... Cieszy się, że Zbigniew ma dobrą opiekę, spędza z nim tyle czasu, ile może.
"Jestem wdzięczna losowi za Zbyszka, za to, że miałam wspaniałe życie, że doświadczyłam wielkiej miłości" - wyznała.