Dziewczyna cierpi na porażenie mózgowe i wymaga stałej opieki. Ma 40 lat. Jej mama Barbara Winiarska zmarła w 2002 roku w wyniku tętniaka mózgu.
Aktor został wówczas sam z chorą córką. Opieka nad dziewczyną pochłaniała sporo czasu i energii. Wymagała od niego poświęcenia.
Dziś Wawrzecki jest dumny z tego, że udało mu się znaleźć w sobie siłę, by stworzyć córce ciepły dom, zapewnić jej wykształcenie, dopilnować, żeby niczego jej nie brakowało.
Oceniam jej inteligencję bardzo wysoko. Tym bardziej że zupełnie obcy ludzie, którzy spotykają się z Anią, czasami są pełni podziwu dla jej zdolności kojarzenia. Chociaż widać, że to osoba obciążona. Ania nigdy nie będzie pracowała, chociaż skończyła szkołę, pisze, czyta, korzysta z komputera. Ale sama na przykład książki nie przeczyta, bo to zbyt dla niej męczące - powiedział Wawrzecki w wywiadzie dla "Vivy".

Paweł Wawrzecki i opieka nad chorą córką
Sam ułożył sobie życie z poznaną w Chicago Izabelą. Choć ma amerykańskie obywatelstwo, na stałe wciąż mieszka w Polsce. Nie kryje, że najtrudniejsza była dla niego pandemia, która rozdzieliła go z żoną.
Odwołano loty do Stanów, pojawiło się niepewne poczucie jutra, zamknięty został ośrodek terapeutyczny, do którego uczęszczała Ania.
Aktor musiał sam prowadzić dom: zaczął prać, prasować i gotować. Robił wszystko, by córka mogła się rozwijać. Martwił się, że bez odpowiednich ćwiczeń jej rozwój ulegnie zastopowaniu.Dziś sytuacja wygląda nieco lepiej. Nadal jednak towarzyszy mu ogromne poczucie lęku.
Pytany, czy myśli o tym, co stanie się z jego córką, gdy jego zabraknie, odpowiada wprost, że wolałby, żeby Ania umarła przed nim.
Wolałbym, żeby była inna kolejność. Pamiętam, jak moja Basia mówiła o tym, co się stanie, gdy jej nie będzie. Ale ja nie zastanawiam się nad moim odchodzeniem. Nie przywołuję tego, bo wiem, że Anka miałaby wtedy bardzo ciężko. A jednocześnie mam świadomość, że tacy ludzie jak Ania muszą potem jakoś żyć, bez tej osoby, do której się przyzwyczaiły. Żyją z bólem i ze świadomością, że tego kogoś już nie ma. Ale zostają im po nim wspomnienia - powiedział w wywiadzie dla "Vivy".
Zobacz również:









