Lipiec zaczął się fatalnie dla prezesa ZASP-u. Właśnie zapadł wyrok w toczącej się już niemal dwa lata sprawie, w której Pawła Królikowskiego oskarżono o spowodowanie wypadku.
"To dla mnie bardzo przykra sytuacja" – przyznał zdenerwowany w rozmowie z „Dobrym Tygodniem".
Nie czuł się na siłach więcej komentować. Gwiazdor serialu „Ranczo” w październiku 2016 roku wymusił pierwszeństwo.
W centrum Warszawy zajechał drogę ruszającemu autobusowi. Doszło do stłuczki. Ucierpiała 74-letnia pasażerka autobusu.
Emerytka przewróciła się i rozbiła głowę. Kobieta musiała się poddać długiej rehabilitacji.
Sąd uznał, że kierowca musi jej zapłacić 10 tysięcy zadośćuczynienia. Oprócz tego zasądzono 14 tys. złotych grzywny i pokrycie opłaty sądowej w wysokości 1,5 tys. złotych.
Sprawa mogła mieć jeszcze gorszy finał dla Królikowskiego – za wymuszenia pierwszeństwa groziło mu od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Gwiazdor z ciężkim sercem przyjął do wiadomości niekorzystny dla siebie wyrok.
"Aktor i jego żona Małgorzata Ostrowska-Królikowska (53 l.) nie są krezusami. Para ma pięcioro dzieci. Tylko dwoje z nich jest już samodzielne" - czytamy w tygodniku.

"Z nami mieszka jeszcze najmłodszy Ksawery i Marcysia, która chodzi do gimnazjum" – opowiadała aktorka.
Julka jest na pierwszym roku wymagających studiów – medycyny, więc do rodzinnego domu w Zalesiu przyjeżdża na weekendy.
Rodzice pomagają jej finansowo, bo dziewczyna w stolicy wynajmuje mieszkanie.
Królikowski, który w kwietniu tego roku objął stanowisko prezesa ZASP, musi też się liczyć z opinią środowiska artystycznego.
Na szczęście ma wokół siebie życzliwych ludzi – żonę, dzieci oraz przyjaciół. To właśnie ukochana jest dla niego największym wsparciem.
"Mam zasadę: jak jest problem, trzeba go rozwiązać" – mówi serialowa Grażynka.
Murem za Pawłem stoi też Małgorzata Kożuchowska pełniąca funkcję wicepresa ZASP. Wspiera go również jego poprzednik:
"Bardzo współczuję koledze, że zmaga się z problemami. Z zaskoczeniem dowiedziałem się, że Paweł miał sprawę o spowodowanie wypadku. Takie sytuacje się zdarzają, także różnym urzędnikom państwowym. Nie podejrzewam jego złej woli, wielka szkoda, że coś takiego się stało" – ubolewa Olgierd Łukaszewicz. I dodaje:
"Nie sądzę, że to jest sprawa, która mogłaby spowodować wycofywanie się z pełnienia funkcji prezesa ZASP. Poza tym przecież poniesie odpowiedzialność, karę wymierzył mu już wymiar sprawiedliwości" – podsumowuje.











