Paulina Młynarska kilka lat temu przeprowadziła się do Grecji, gdzie wiedzie spokojne życie w towarzystwie psów i kotów. Pracuje jako instruktorka jogi, jednak nie zapomina o Polsce. Młynarska jest przekonana, że musi na bieżąco tłumaczyć Polkom, co jest z nimi nie tak. Ostatnio zamieściła na Instagramie wpis, w którym wyjaśnia, że polskie kobiety stoją na straży opresyjnego patriarchatu, ponieważ przez całe życie i od wielu pokoleń wmawia im się, że żyją po to, by cierpieć.
Napisała na ten temat całą książkę „Okrutna jak Polka”, która pod koniec maja trafi do sprzedaży. Jak przekonuje Paulina, Polki wcale nie są spadkobierczyniami czarownic, których nie udało się spalić, zresztą, o czym akurat Młynarska nie wspomina, Polska w okresie prześladowaniach religijnych słynęła jako państwo bez stosów. Zdaniem Młynarskiej, nie było potrzeby nikogo palić, bo Polki same z siebie podporządkowywały się systemowi. Jak przekonuje w nowej książce:
Jesteśmy wnuczkami kobiet, które z wiedźmami z naszych fantazji nie miały wiele wspólnego. Babcie i prababcie (...) były kobietami nieodwracalnie uwikłanymi w okrucieństwo i hipokryzję nakładanych na nie reguł społecznych i religijnych. Były zarazem więźniarkami i strażniczkami systemu. Jesteśmy wnuczkami kobiet, które niezależnie od tego, skąd pochodziły oraz jakim cieszyły się statusem społecznym i materialnym, były trybami ogromnej hierarchicznej machiny. Machiny, która działała sprawnie przez tysiące lat tylko dlatego, że kolejne pokolenia stosowania przemocy i prania mózgu wytresowały nas w samokontroli i nauczyły pilnować innych, by nie wyskakiwały z układu. Patriarchat jest zakłamany i okrutny. My, Polki, jego ofiary, także takie jesteśmy.
Paulina Młynarska wspomina mastektomię
Z okazji promocji książki Młynarska zamieściła na Instagramie swoje zdjęcie sprzed roku, gdy wróciła ze szpitala po podwójnej mastektomii z jednoczesną rekonstrukcją obu piersi. Powody, dla których podjęła tak dramatyczną decyzję, wyjaśniła szczegółowo rok temu. Jak ujawniła, kiedy badania wykazały wysoką podatność na złośliwego raka piersi, Paulina zdecydowała się pójść w ślady Angeliny Jolie i wyeliminować zagrożone organy. Jak wtedy tłumaczyła:
Jakiś czas temu odkryto u mnie zmiany morfologiczne, których obecność świadczy o wysokim ryzyku zachorowania na złośliwego raka piersi w przyszłości. Na tym etapie miałam jeszcze wybór. Mogłam zdecydować się na ścieżkę „zachowawczą”, czyli branie leków przez długie lata i częste badania kontrolne, lub na „ostre cięcie” – leczenie operacyjne z jednoczesną rekonstrukcją plastyczną. Na szczęście świat się zmienia. Mastektomia zapobiegawcza jest obecnie, w większości cywilizowanych krajów, normalną i refundowaną procedurą medyczną. W Polsce od 2019 roku. Przy takim wskazaniu jak moje, decydując się na zabieg operacyjny, zredukowałam dla siebie ryzyko zachorowania na złośliwy nowotwór piersi o około 90 proc.
Od tamtej pory minął rok. Przez ten czas Młynarska otrzymała, jak sama ujawnia, wiele wiadomości od kobiet, które chwaliły lub krytykowały jej decyzję o operacji. To właśnie one natchnęły ją do wydania książki „Okrutna jak Polka”. Jak tłumaczy Paulina na Instagramie:
To zdjęcie zrobiłam sobie 12 dni po operacji podwójnej mastektomii z rekonstrukcją piersi. W wielkim, nie do opisania, fizycznym cierpieniu. Czytając komentarze kobiet po tym jak podzieliłam się tym faktem w mediach, zachęcając po prostu do badań kontrolnych, postanowiłam, że wydam książkę „Okrutna jak Polka”.
Zobacz też:
Halina Mlynkova przekazała radosne wieści, Dla fanów to szok
Anna Netrebko: Rosjanie uważają ją za zdrajczynię, świat ją bojkotuje
Elon Musk twierdzi, że każdego stać na lot na Marsa
***








