Dziennikarka Plejady zapytała Weronikę Rosati m.in. o to, czy Oscary są szczytem, na który wdrapują się aktorzy w ciągu całej swojej kariery.
- To jest raczej wyobrażenie ludzi na temat Oscarów. Oczywiście ta nagroda jest ukoronowaniem talentu, ale też dobrze wiemy, że Oscary, zwłaszcza teraz, są upolitycznione i nie są do końca sprawiedliwe - przyznała bez ogródek Weronika Rosati.
Trudne życie gwiazd
Aktorka opowiedziała także, że samo uczestnictwo w gali nie należy wbrew pozorom do najprzyjemniejszych doznań.
- Nigdy nie starałam się o galę rozdania Oscarów. Wszyscy moi znajomi przeklinają, kiedy muszą na nią iść, bo trzeba zjawić się na miejscu około południa. Po kilku godzinach umierają w tych sukienkach lub garniturach z gorąca albo z zimna, są głodni i mają dość, zanim się Oscary zaczną - przyznała Rosati.
Gwiazda zdradziła w wywiadzie, jaki jest jej sposób na celebrowanie najważniejszego święta kina. Powiedziała też o tym, że każdy może kupić sobie bilet na galę, ale jest to bardzo drogie i sama by się na to nie zdecydowała, bo wolałaby zamiast tego kupić coś córce.
- Wspólnie z przyjaciółmi organizujemy sobie małe "Oscar-party" przed telewizorem, a następnie szykujemy się i ruszamy na after party, gdzie zmierzają wszyscy ci, którzy byli na gali - opowiadała Rosati w rozmowie z Plejadą.
To dopiero był skandal
Nie mogło zabraknąć także wspomnień z ubiegłorocznych Oscarów. Przypomnijmy, że Weronika Rosati wzięła udział w afterparty organizowanym przez samego Eltona Johna. Światową sławę zdobyła wtedy także Kinga Rusin, która wykazała się nietaktem, publikując zdjęcie z Adele tuż po imprezie. Co sądzi o tym zdarzeniu Rosati?
- Moja przyjaciółka pracowała przy tej imprezie i była trochę zła, kiedy to wszystko zobaczyła. Wszystkim zabierają telefony na takich imprezach. Zresztą nie tylko na imprezach. Jak wchodzi się do znanej restauracji w Los Angeles, obsługa zakleja aparaty w telefonie. Absolutnie nie można robić zdjęć - powiedziała stanowczo.
Rosati przyznała także, ze Amerykanie bardzo szanują prywatność gwiazd. Opowiedziała, że kiedyś robiła zakupy, a w sklepie nagle zapadła cisza. Okazało się, że robiła tam też zakupy Angelina Jolie z dziećmi.
"Nikt jej nie zaczepiał, nikt nie robił zdjęć, nikt się nie gapił. Tutaj gapienie się na gwiazdę jest postrzegane jako szczyt chamstwa" - podkreśliła.
Czy zgadzacie się ze słowami Weroniki Rosati na temat Oscarów i gwiazdorskiego świata? A może macie zupełnie inną opinię na ten temat?

