Reklama
Reklama

Opozda ostro o Królikowskim i usuniętym wpisie: "Już wystarczająco dostałam po d*pie"

Kilka dni temu minęła rocznica wybuchu afery, która śmiało mogłaby pretendować do nagrody w kategorii "Drama roku". Pełna zwrotów akcji i dramatycznych oświadczeń/oskarżeń/pomówień historia zdaje się nie mieć końca a spięcia na linii Opozda - Królikowski znów nabierają rumieńców za sprawą usuniętego wpisu, z którego aktorka teraz gęsto się tłumaczy.

Gdy wydawało się, że sprawa wiecznego chłopca Antka Królikowskiego i jeszcze nie byłej żony przycichła w połowie lutego media zelektryzowała wieść o zatrzymaniu aktora, który miał prowadzić samochód pod wpływem narkotyków.

Antoni Królikowski vs. system, czyli co mi zrobisz, jak mnie złapiesz

Na oświadczenie samego zainteresowanego w tej sprawie nie trzeba było długo czekać, szybciutko bowiem ujawnił, że marihuanę zażywał leczniczo w związku ze stwardnieniem rozsianym, na które choruje od dłuższego czasu.

W obronie Antka stanęła Maryla Rodowicz, która wyznała naszemu reporterowi, że: "marihuana powinna być zalegalizowana i nie byłoby problemu".

Reklama

Pikanterii całej sprawie dodawał fakt, że sam zainteresowany insynuował jakoby uprzejmie donieść organom ścigania o tym, że on rzekomo wsiada za kierownicę pod wpływem, miała matka jego dziecka. Nazwiska oczywiście nie padły, ale subtelne szpilki wbijane były tu i ówdzie z chirurgiczną precyzją.

Dyskusja o tym, czy legalizować, czy penalizować. Czy to produkt leczniczy, czy jednak zwykły skręt na poprawę humoru. Czy to resztki leku w krwioobiegu, czy może jednak podtrzymywane ze względu na potrzebę organizmu substancje psychoaktywne przetoczyła się przez media w całym kraju.

Królikowski vs. Opozda, czyli pojedynek na posty

W tym czasie sam zainteresowany spacerował z psem ulicami stolicy i puszczał oko do swoich fanów na Instagramie w rytm jednego z utworów broniącej go Maryli Rodowicz, podczas gdy jego prawie była żona świętowała roczek ich synka relacjonując wszystko w swoich mediach społecznościowych, pokazując przy okazji, że w dniu tak ważnego święta obok małego Vincenta nie było taty. Tata Antek zeznał skwapliwie w odpowiedzi na słodkie fotki roczku Vincenta, że dopadł go COVID i musi pozostawać w izolacji.    

Nie obyło się także bez szpil wbijanych niewiernemu mężowi przez porzuconą żonę. Wystarczyły takie subtelności jak fakt, że tuż po zatrzymaniu Antka Królikowskiego aktorka opublikowała na swoim koncie w serwisie Instagram zdjęcie, któremu towarzyszyła piosenka Taylor Swift "Karma". Choć Opozda nie napisała pod fotką ani słowa, tekst utworu wydaje się dość osobistym komentarzem:

"Opowiadasz bzdury, tak dla zabawy. Uzależniony od zdrady. Boisz się spojrzeć w dół, bo jeśli się ośmielisz, to zobaczysz blask wszystkich, których spaliłeś, żeby się tam dostać (...) Karma jest moim chłopakiem, karma jest bogiem, karma jest jak bryza we włosach podczas weekendu, karma to odprężająca myśl. Zazdrościsz, że nie dla ciebie?".

Mistrzowie oświadczeń w akcji - ciąg dalszy nastąpił

W międzyczasie Antek składał wyjaśnienia i dostał też zarzuty za jazdę pod wpływem substancji psychotropowej znajdującej się w konopiach indyjskich, wyciekły nawet jego zdjęcia z komendy, a ku uciesze gawiedzi, sam Królikowski opublikował także wyjaśnienia dotyczące zeznań, które składał na komisariacie.

Antoni Królikowski skwapliwie przyznał się, że w jego krwi wykryto niedozwolone substancje. Wyjaśnił między innymi: "Stężenie wynika z zażycia marihuany medycznej, kupionej w aptece, na podstawie zalecenia lekarza. Zażyłem leki około 15 godzin przed prowadzeniem pojazdu. Powszechną wiedzą jest, że efekt psychoaktywny po zażyciu marihuany, w tym zaburzenia zdolności prowadzenia pojazdów, trwają około czterech godzin od zażycia, w przypadku waporyzacji. Podobne w tym zakresie są zalecenia lekarza, który prowadzi moje leczenie marihuaną".

Podniósł także kwestie utrudniania leczenia przez swoją ówczesną partnerkę i wyznał: "do lutego 2022 roku leczenie marihuaną było mi utrudnione". Wszystko dlatego, że Joanna nie tolerowała jego leczenia marihuaną, porównując je do twardych narkotyków lub alkoholu. 

Osobliwy sposób walki z nałogiem - płacz i płać

I teraz wątek, którego nie powstydziłby się dobry scenarzysta wenezuelskich telenoweli. Okazało się bowiem, że Antek zobowiązał się płacić swojej żonie po 15 tysięcy złotych, za każdym razem gdy ta wykryje w jego organizmie narkotyki.

W dowcipach z poprzedniej epoki żony czekały wkurzone na mężów w drzwiach z wałkiem. W latach 20. XXI wieku nowoczesne żony mają natomiast na podorędziu test antynarkotykowy. Jak wynika z zeznań Królikowskiego, musiał zapłacić żonie 3 razy, łącznie 45 tysięcy złotych za swoje przewiny. Dobrze widzicie - trzy razy po 15 tysięcy, gdy szanowna małżonka wykryła u niego substancje niedozwolone. 

    

Rozwścieczona Opozda nie pozostał dłużna i po lekturze wspomnień Królikowskiego chyba długo nie mogła zasnąć, bo w środku nocy także i ona napisała, co myśli o wynurzeniach Królikowskiego. Jak wyznała w poście, cytowanym przez "Super Express":

"To, że mieszasz mnie znowu w te rozgrywki i upubliczniasz, w jaki sposób starałam się walczyć z twoim nałogiem, że robiłam ci testy i ty już dobrze wiesz, że nie chodziło o marihuanę... to już jest inna sprawa. Syna nie widziałeś ponad 3 miesiące. Alimentów dalej nie płacisz. Mieszasz mnie co chwila z błotem, kłamiesz, manipulujesz faktami, próbujesz mnie dyskredytować, opowiadając bajki, kiedy ja wychowuję i utrzymuję naszego syna. Nie interesujesz się naszym dzieckiem, a ja nie interesuję się tobą. Mam co robić. Naprawdę staram się nie zaprzątać sobie tobą głowy. Życzę ci dobrze, ale jestem na takim etapie, że nie obchodzisz mnie ani ty, ani twoje "medyczne" skręty. Jak wiesz, wszystkie sprawy przekazałam prawnikom. Niech sąd zdecyduje, co dalej".

Ostatnimi czasy wśród celebrytek obserwuje się manierę obwiniania byłych partnerów o rzekome strategiczne działania, obliczone na niszczenie ich osób. Jak nietrudno się domyślić tak stało się i w tym przypadku, bo sfrustrowana Joanna Opozda kontynuowała:

"A ty, skoro nie pomagasz, nie utrudniaj nam życia. Robisz to od samego początku, nieustannie, również poza mediami knujesz za moimi plecami i robisz takie świństwa, że naprawdę zastanawiam się, co ty chcesz osiągnąć? Czy do ciebie dociera, że największą krzywdę robisz swojemu własnemu synowi? Czy naradzając się tam z Izką jak mnie zniszczyć, bierzecie pod uwagę, że niszczycie przede wszystkim dziecko?"

Kobieta zmienną bywa, więc tu doda, tam usunie a potem... skomentuje

Po kilku godzinach post został usunięty, a jak wiadomo w przyrodzie, a zwłaszcza w internecie nic nie ginie, więc był on szeroko komentowany, a sama zainteresowana postanowiła się do niego odnieść na łamach serwisu Pudelek.

Aktorka wyznała, że jest już zmęczona sytuacją i sama nie wie, czy powinna odnosić się do swoich dodanych impulsywnie zwierzeń, po czym podsumowała, że robi to ze względu na swojego syna:

"Sama już nie wiem, czy jest sens, żebym za każdym razem komentowała te bzdury? Życie jest za krótkie, żeby się tak ciągle przepychać. Z drugiej strony, nie chcę, żeby mój syn kiedyś powiedział mi: "Mamo, skoro tak nie było, dlaczego milczałaś?" Jestem już zmęczona tym wszystkim, naprawdę staram się zachowywać dojrzale, ale czasami to bardzo trudne, na końcu jestem tylko człowiekiem, którym targają różne emocje, który popełnia błędy. Chciałabym żyć w spokoju, a ciągle jestem wciągana w jakieś absurdalne sytuacje związane z ojcem mojego dziecka  (...) dodałam to stories, później usunęłam, bo pomyślałam, że jeśli będę komentować każdą bzdurę, to życia mi nie starczy, ale widzę, że i tak już poszły screeny, więc trudno" - skwitowała.

Na koniec wystosowała jeszcze dramatyczny apel: "(...) mam też ogromną prośbę do mediów, żeby nie wiązały mnie już z tym człowiekiem. Wiem, że jestem odpowiedzialna za swoje decyzje i teraz ponoszę ich konsekwencje, ale myślę, że już wystarczająco dostałam po d*pie. Chciałabym skupić się na swoim życiu i na moim kochanym synku, który jest dla mnie najważniejszy, a sprawy z Antonim załatwić w sądzie".

Jak myślicie ile jeszcze takich oświadczeń będzie wydane zanim sprawa na dobre ucichnie?

 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Opozda | Antoni Królikowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy