Reklama
Reklama

Olga Frycz już nie rozpacza po Borcuchu? Ma nowego faceta?

​Po rozstaniu z ukochanym Olga Frycz (29 l.) zbliża ją do mamy, która miała żal, że córka rozbiła małżeństwo. Do mediów trafiają też informacje, że podobno układa sobie życie u boku nowego faceta.

Jedno, co można powiedzieć o życiu, to to, że jest nieprzewidywalne - te słowa Olgi Frycz nabierają szczególnego znaczenia.

Właśnie wyszło na jaw, że kilka miesięcy temu rozpadł się jej związek z Jackiem Borcuchem (45 l.).

Reżyser podobno spotyka się z psycholog dziecięcą, Małgorzatą Ohme (36 l.), znaną jurorką z programu "Aplauz, Aplauz!".

Mówi się, że filmowiec od dawna zdradzał Olgę, która w końcu nie wytrzymała i wyprowadziła się z jego mieszkania.

- Miała dość znikania Jacka na długie wieczory. Dochodziły do niej różne niepokojące informacje. Nie spała przez to po nocach i była chodzącym kłębkiem nerwów - opowiadają znajomi aktorki.

Reklama

Od początku tej miłości nie dawano dużych szans. Jacek jest o 16 lat starszy od Olgi. 

Cieniem na ich związku kładła się niechęć środowiska wobec aktorki, która rozbiła małżeństwo.To dla młodziutkiej ukochanej reżyser porzucił żonę, Ilonę Ostrowską (40 l.) wraz z ich córeczką Miłką.

Tego właśnie nie mogła zapomnieć córce mama Olgi, która przed laty została porzucona z pięciorgiem dzieci przez swojego męża Jana Frycza.

Aktorka nigdy nie kryła tego, jak trudnym doświadczeniem było dzieciństwo bez ojca, którego poznała dopiero jako dorosła kobieta.

Zawsze podziwiała też mamę, zapracowaną pielęgniarkę, która sama radziła sobie z wychowaniem i utrzymaniem dzieci.

Agata Frycz nie odwróciła się od córki, kiedy związała się z Jackiem. Jednak w ich relacje wkradł się chłód.

- Nie jesteśmy przyjaciółkami, które razem chodzą na zakupy, ale mam do mamy ogromne zaufanie. Czasami dzwoni do mnie i pyta: "Żyjesz?". "Tak" - odpowiadam. "A, to OK" - mówiła aktorka w jednym z wywiadów.

Teraz ich stosunki się poprawiły. Olga potrzebuje wsparcia bliskich, bo rany po rozstaniu są jeszcze zbyt świeże. A na mamę mogła liczyć zawsze.

- Moja mama sprawiła, że mam poczucie, że choćby nie wiem co, zawsze będziemy się trzymać razem. Mamy wsobie ogromne wsparcie. Wszystko zawdzięczam jej - podkreślała Frycz.

Mama marzyła, by córka ułożyła sobie życie u boku odpowiedzialnego rówieśnika.

Olga po rozstaniu raczej nie będzie długo rozpaczać. Od dzieciństwa wie, że życie czasami pisze zaskakujące scenariusze.

- Nikogo do niczego nie można zmuszać. Ludzie są razem, ludzie się rozstają. Tyle wiem. Każdy szuka swojego szczęścia - mówi.

Ona również. Tym razem uboku młodego fotografa, z którym się spotyka. Ponoć zabrała go już do Krakowa i przedstawiła mamie.

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Olga Frycz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy