Piosenkarka po śmierci Zbigniewa Wodeckiego niespodziewanie stała się bohaterką tabloidów. Wszystko z powodu jej intrygującej zażyłości ze zmarłym piosenkarzem. Można było odnieść wręcz wrażenie, że połączyło ich coś naprawdę wyjątkowego. Niestety, rodzina muzyka nie pała do Olgi zbyt wielką sympatią. Wdowa i córka postanowiły pokazać Bończyk, gdzie jej miejsce."Niestety, rodzina Zbyszka zdecydowała, że tę piosenkę dostanie ktoś inny. A ponieważ mają takie prawo, nie mam żadnych możliwości, aby się od tej decyzji odwoływać. Mogę odwołać się jedynie do ich sumienia. Pomimo moich próśb, nalegań i powoływania się na wolę Zbyszka, nie udało się tego zmienić" - żaliła się w "Rewii" Bończyk.
Córka Wodeckiego wywołała też spory skandal, gdy ostentacyjnie nie podała Oldze ręki po jednym z koncertów poświęconemu jej ojcu.

Bończyk nie dawała jednak o sobie zapomnieć. W wywiadach dość mocno podkreślała niezwykłą więź łączącą ją ze Zbyszkiem.
"Raz mi powiedział: Szkoda, że nie spotkaliśmy się wcześniej. (...) Bardzo dużo mieliśmy wspólnych, artystycznych planów na przyszłość. To wszystko już się nie zdarzy, ale zawsze w sercu będę miała jego rozpalone oczy i gdzieś tam wierzę, że Zbyszek trzyma za mnie kciuki" - mówiła.
Na 56. Festiwalu w Opolu Bończyk pojawiła się za to z nową piosenką, którą zadedykowała właśnie Wodeckiemu. Jej tytuł był dość wymowny: "Więcej niż kochanek"."Jeśli chcesz zobaczyć jak zmywam nocą z siebie twarz
musisz być Więcej niż kochanek
jeśli posmakować chcesz soli z morza moich łezmusisz być Więcej niż kochaneknie odwrócę biegu latżeby ze mną ruszyć w światmusisz być Więcej niż kochanekmusisz siłę w sobie mieć by przeszłości bagaż miećmusisz być Więcej niż kochaneklepiej odejdźłatwiej skryćpod osłoną nocy wstyd" - śpiewała z opolskiej sceny.Ludzie w amfiteatrze zamarli... Olga konkursu jednak nie wygrała.

