Olga Bończyk pierwszy raz opowiedziała o swoich najbliższych. W jej sypialni rządzi Stefan!
Olga Bończyk to aktorka, która bardzo ceni swoją prywatność. Jedną z niewielu osobistych spraw, którymi chętnie dzieli się na social mediach, są jej ukochane koty, które od lat jej towarzyszą. Ostatnio na łamach "Życia na gorąco" podzieliła się swoją wyjątkową relacją z tymi futrzastymi przyjaciółmi.
W moim domu zawsze były koty, od dziecka w jakiś magiczny sposób mnie przyciągały. Może dlatego, że są niezależne i wolne
Wokalistka ma pod opieką dwa zwierzaki: 12-letniego Stefana i 11-letnią Tosię. Gdy w 2010 roku Olga otrzymała telefon, iż na działkach znaleziono kocięta pozbawione opieki, nie wahała się, jaką decyzję podjąć - od razu przyjęła pod swój dach Stefanka. Długo jednak nie żyli tylko we dwoje, bowiem aktorka często wyjeżdża z domu z powodu swojej pracy. Zwierzak nie lubił zostawać sam, dlatego Bończyk adoptowała drugiego, tym razem rasową kotkę o imieniu Tosia.
Pani, która go w tym czasie dokarmiała, mówiła, że robił się markotny i przestawał jeść. Nie mogłam go skazać na życie w nieustannym czekaniu, w samotności. Zrozumiałam, że jedynym rozwiązaniem będzie towarzysz do wspólnie spędzanego czasu. Dlatego wkrótce w domu pojawiła się Tosia!
Choć zwierzaki z początku nie przypadły sobie do gustu, w końcu zaczęły traktować się jak rodzinę. Jak twierdzi artystka koty, choć są podobne, mają zupełnie inne usposobienia. Tosia jest zaborcza i ciągle szuka przygód, zaś Stefan to łagodny i dostojny kocur, który kocha pieszczoty i niemal codziennie budzi swoją panią.
Zobacz też:
Olga Bończyk zdradziła, jakiego urazu nabawiła się w trakcie wypadku
Trwa wojna, a Rosjanie urządzili konkurs Miss Krymu: "Jaka wiosna, taka królowa"
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!











