Gdy w czerwcu br. Olga Bołądź i Sebastian Fabjański ujawnili się jako para, a potem dawali się przyłapać fotografom na czułościach, niektórzy twierdzili, że to nie miłość, lecz… chwyt marketingowy, mający na celu wzniecenie zainteresowania filmem "Botoks", w którym oboje zagrali.
Zwolennicy tej teorii spiskowej twierdzili, że gdyby aktorów łączyło prawdziwe uczucie, trzymaliby to w tajemnicy. Wszak oboje są znani z tego, że nie chcą, by ich życie prywatne było tematem plotek, więc się z nim nie afiszują.
Tych spekulacji nie ucięły nawet zdjęcia, opublikowane przez "Twoje Imperium" na początku lipca tego roku, na których widać, jak Sebastian Fabijański wnosi swoje rzeczy do budynku, w którym mieszka Olga Bołądź.
Ale dzisiaj podejrzenia, że to „ustawiona” miłość można między bajki włożyć. "Botoks" już nie potrzebuje reklamy, a mimo to aktorska para nadal grucha jak gołąbki!
Na nowych zdjęciach widać, że nie potrafią oderwać od siebie ani rąk, ani... ust. Nawet w galerii handlowej, gdzie wszyscy na nich patrzą!
Po kilku nieudanych związkach (z jednego ma syna) aktorka pewnie marzy o stabilnej relacji, która byłaby już na całe życie.
Będzie ślub?










