Gwiazda "Rodziny zastępczej" kilka dni temu powitała na świecie swoje drugie dziecko. Aktorka i jej partner póki co nie ujawnili płci swojej pociechy.
Tuż po narodzinach malucha partner życiowy Aleksandry Szwed zamieścił zdjęcie stópek dziecka.
Ola Szwed z kolei pokazała pierwsze spotkanie starszego brata z młodszym rodzeństwem, które z racji panujących obostrzeń musiało odbyć się przez okno.
Szczęście rodziny nie trwało jednak długi. Zostało bowiem zmącone przez nagłe zniknięcie ich pupila.
Gorączkowe poszukiwania
Maja, bo tak się nazywa ich psiak, jak pisze Ola Szwed, jest traktowany jak członek rodziny.
Dlatego kiedy zorientowali się, że pupila nie ma na terenie ich posesji, rozpoczęli gorączkowe poszukiwania.
Aktorka zamieściła na swoim profilu na Instagramie apel, który już usunęła. Wyznaczyła nawet nagrodę za pomoc w znalezieniu psiaka.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i pupil został znaleziony.
Aleksandra Szwed musiała jednak wyrzucić z siebie żale, gdyż cała sytuacja odcisnęła piętno na całej rodzinie.
To było chyba najgorsze 9 godzin w moim życiu… i tak - mówi to kobieta, która dopiero co wydała na świat „siłami natury” drugie dziecko…
Następnie wyjaśniła, że nie wie, w jaki sposób psiak zniknął z ich posesji, gdyż brama była zamknięta.
Ma swoją teorię
Aktorka wysnuła swoją teorię.
Jeśli mam obstawiać - ktoś jej w tym pomógł... (...) Przypadek? Nie sądzę... Uważajcie na swoje psiaki Kochani - kradzieże rasowych psów zdążają się ponoć coraz częściej (choć naprawdę nie pojmuje jakim zwyrodnialcem trzeba być by ukraść komuś psa...)
Zdradziła również, że pupila znalazł starszy pan pod samym lasem.
Podziękowała również wszystkim, którzy pomogli w poszukiwaniach psiaka.
Ta sytuacja z pewnością jednak na długo zapadnie im w pamięć...

***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:








