Warszawskie Złote Tarasy. Uroczysta premiera "Piłsudskiego". Gwiazdy filmu pozują fotoreporterom. Wśród nich jest przystojny Kamil Szeptycki (28), grający Kazimierza Sosnkowskiego, przyjaciela tytułowego bohatera. U boku aktora stoi elegancka, długowłosa blondynka, uśmiecha się tajemniczo. To Ina Sobala (28). Po raz pierwszy córka Małgorzaty Pieńkowskiej (54) oficjalnie pokazała się z ukochanym.
"Ten Pan jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu, codziennie sprawia, że budzę się najszczęśliwsza pod słońcem. Kami, jestem z ciebie dumna nieprzerwanie od paru lat" - napisała pod wspólnym zdjęciem.
Małgosia cieszy się, że jedynaczce wszystko układa się pomyślnie. Ina spełnia swoje marzenia. W maju we wrocławskiej szkole teatralnej obroniła dyplom na piątkę i została magistrem sztuki.
To właśnie w czasie studiów poznała Kamila, absolwenta tej samej uczelni, i zakochała się w nim z wzajemnością. Mają poważne plany. Pod koniec ubiegłego roku szukali lokum do wynajęcia na warszawskiej Saskiej Kępie. Ina zna tę dzielnicę, tu się wychowała i tu wciąż mieszka jej rodzicielka. Chce być blisko niej, wpadać na smaczny obiad, porozmawiać.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Troskliwa mama nie mówi tego głośno, ale martwi się o jedynaczkę. Bardzo polubiła Kamila, nie chce jednak, by córka powtórzyła jej błędy. Związek dwojga aktorów nie należy do najłatwiejszych. Przekonała się o tym na własnej skórze.
Za Jacka Sobalę (59 l.), ojca Iny, wyszła z wielkiej miłości. Oboje kończyli warszawską szkołę teatralną. Małgosia szybko robiła karierę, dostała angaż w Teatrze Polskim, grała w wielu spektaklach telewizyjnych.
Mąż nie miał tyle szczęścia. Stawał się coraz bardziej sfrustrowany, w końcu zajął się dziennikarstwem. W domu dochodziło do konfliktów. Choć początkowo uważała, że są dla siebie stworzeni, z biegiem czasu odkryła, że mają całkowicie odmienne charaktery i nie może na niego liczyć.
Kiedy w 2003 roku wykryto u niej raka piersi, małżeństwo przechodziło kryzys. Rozpadło się dwa lata później, a choroba tylko przyspieszyła decyzję o rozwodzie. Dopiero jako dojrzała kobieta spotkała mężczyznę, który doskonale ją rozumie. Z Andrzejem łączy ją głębokie uczucie. Czuje się kochana i spełniona. Małgosia nie chciała, by Ina poszła w jej ślady i została aktorką. Zdawała sobie sprawę, jak trudny i kapryśny to zawód.
- Nie pozwalałam jej oglądać teatrów telewizji, w których grałam. Nie mówiłam o nagrodach. Nie chciałam, żeby przewróciło się jej w głowie - wspomina. Zachęcała pociechę do aktywności fizycznej, zapisała ją do gimnazjum sportowego. Ale córka zawsze marzyła o scenie.
- Dwa lata z rzędu zdawałam tylko do Akademii Teatralnej w Warszawie, bo chciałam ukończyć tę samą uczelnię, co rodzice. Nie udało się - wyznaje. Podjęła studia dziennikarskie, ale rzuciła je. Małgosia, widząc determinację córki, zmieniła zdanie.
Z całego serca wspierała ją i dopingowała. Była dumna, gdy przyjęto jej pociechę do szkoły we Wrocławiu. Dla Iny mama to prawdziwa superbohaterka. Bardzo liczy się z jej zdaniem.
- Jest dla mnie przykładem odwagi, niezależności i kobiecej siły - wyznaje. Małgosia starała się mądrze ją wychowywać. Wiedziała, kiedy trzeba mocno przytulić, a kiedy pozwolić rozwinąć skrzydła i lecieć. Ina nie miała najłatwiejszego dzieciństwa, ale jej rodzicielka wierzy, że trudne doświadczenia wiele ją nauczyły, że umie wyciągać wnioski.











