Niespodziewany zwrot ws. Steczkowskiej. Za trzy dni finał Eurowizji, a tu takie doniesienia
Justyna Steczkowska we wtorkową noc dostarczyła wielu Polakom naprawdę sporych emocji. Jej udział w półfinale Eurowizji jest chwalony i pozytywnie oceniany, choć przeciek konkursowych wyników nie jest dla Jusi przesadnie optymistyczny. Do tego wyszły na jaw kulisy jej ognistego występu, 52-latka znalazła się niezłych tarapatach.
Justyna Steczkowska po trzydziestu latach postanowiła ponownie pokazać swoje możliwości na Eurowizji. Jej debiut nie należał do przesadnie udanych, bo zajęła odległe osiemnaste miejsce. Do tego apetyt Polaków był ogromny, gdyż rok wcześniej Edyta Górniak zajęła w tym konkursie miejsce drugie.
Czy teraz będzie lepiej? Pierwszy półfinał, w którym wystąpiła Jusia, wielu dał taką nadzieję. Jej występ oceniany jest bardzo dobrze, a zakwalifikowanie się do finału już jest sukcesem.
Choć zgodnie z zasadami konkursu, zdobyte przez poszczególnych uczestników punkty w półfinale nie będą ujawnianie do zakończenia Eurowizji, więc nie wiadomo, jakie miejsce zajęła nasza reprezentantka.
Niestety, wyniki podane na stronie portalu eurovisionworld.com, nie napawają przesadnym optymizmem. "Gaja" zajmowała tam miejsce powyżej dwudziestego miejsca! Po półfinałowym występie jej notowania nieco skoczyły, a aktualnie Justyna zajmuje... 19 miejsce. Nadal więc jest źle, choć wielu uznało jej występ za tak fenomenalny. Wydaje się, że szanse na zwycięstwo w finale są nikłe.
Przygoda Steczkowskiej z Eurowizją może więc znów nie najlepiej się skończyć dla Justyny, choć do końca finału nie można niczego zakładać.
Do tego teraz poznaliśmy kulisy jej półfinałowego występu. Steczkowska znalazła się w niezłych tarapatach. W końcu sama do wszystkiego się przyznała i opowiedziała o dramacie na scenie.
"Dobrze mi się śpiewało na próbie. Tancerze zawsze świetnie tańczą. Ale już o godzinie 21, gdy wyszłam na scenę, lekki pech - wpadł mi pyłek do gardła, co jest masakrą dla wokalisty" - wyznała Steczkowska.
Na szczęście jakoś udało jej się dośpiewać, choć było bardzo źle.
"To przeszkadza cały czas w śpiewaniu, szarpie gardło i nie można ciągnąć długich dźwięków, więc cud się jakiś drobny wydarzył, że dośpiewałam to do końca..." - przekazała Justyna.
Trzymamy zatem kciuki, aby w finale już nie przytrafiały się jej takie koszmarne sytuacje. Oby też notowania i ostateczne wyniki były dla naszej reprezentantki były zdecydowanie łaskawsze niż te obecne.
Zobacz też:
Eurowizja 2025. Steczkowska nie mogła milczeć. Po ogłoszeniu wyników odezwała się w sieci
Trenerka TTBZ oceniła eurowizyjny występ Steczkowskiej. Bez ogródek wspomniała o tremie