Nie żyje wybitny reżyser. Jego filmy poruszały cały świat
Smutne doniesienia napływają ze świata Hollywood. W wieku 71 lat zmarł wybitny amerykański reżyser James Foley. Stworzył takie hity jak: "House of Cards", czy dwie ostatnie części serii "50 twarzy Greya". Artysta zmagał się z nowotworem mózgu.
Smutne wieści o śmierci Jamesa Foley'a przekazał jego współpracownik w rozmowie z "The Hollywood Reporter", mężczyzna poinformował, że reżyser "zmarł spokojnie we śnie" na początku tygodnia po wieloletniej walce z rakiem mózgu.
Foley zasłynął przede wszystkim z reżyserii hitowych seriali, które pokochali widzowie na całym świecie. Wyreżyserował odcinki "Billions" oraz przebojowego "House of Cards", który cieszył się ogromną popularnością. W 2017 r. stanął za kamerą dwóch ostatnich części serii "Pięćdziesiąt twarzy Greya" — "Ciemniejsza strona Greya" oraz "Nowe oblicze Greya".
Debiut Foley'a przypada na początek lat osiemdziesiątych. Zadebiutował w branży filmowej w 1984 r. filmem "Reckless". Jednak nie skupiał się tylko i wyłącznie na kinie. Foley ma za sobą epizod związany z branżą muzyczną.
Szerokim echem odbiła się jego współpraca z Madonną, wyreżyserował teledyski do jej kultowych przebojów, takich jak "Papa Don’t Preach", "Dress You Up" oraz "Live to Tell".
Jeśli chodzi o jego działalność reżyserską w latach 90., to tutaj na szczególną uwagę zasługuje "Glengarry Glen Ross" z 1992 r., w którym wystąpili m.in. Al Pacino, Jack Lemmon i Alec Baldwin.
James Foley zmarł w wieku 71 lat.
Zobacz też:
Nie żyje Michał "Joka" Marten. Tragiczne wieści przekazał AbradAb
Baron pogrążył się w żałobie. Smutne doniesienia z domu muzyka