Reklama
Reklama

Nie potrafiła porzucić pogrążonego w pijaństwie męża. Gdy Dobrowolski zmarł, odetchnęła z ulgą

Pół wieku temu – w latach 70. - Jolanta Zykun (80 l.) była uważana za jedną z najzdolniejszych polskich aktorek młodego pokolenia. Choć nie dostawała głównych ról, nie narzekała na brak pracy i cieszyła się sympatią widzów oraz uznaniem krytyków. Tajemnicą poliszynela było, że całą władzę nad swoim życiem przekazała... mężowi, który całkowicie ją od siebie uzależnił. O jej toksycznym związku z Jerzym Dobrowolskim plotkowała cała śmietanka towarzyska Warszawy.

Jolanta Zykun była świeżo upieczoną absolwentką wydziału aktorskiego stołecznej szkoły teatralnej, gdy dostała niewielką - ale zapadającą w pamięć - rolę w "Stawce większej niż życie". Agnieszka, w którą wcieliła się w oglądanym przez miliony telewidzów serialu, dała 24-letniej wtedy Jolancie popularność, o jakiej jej koleżanki ze studiów mogły tylko marzyć... Wśród fanów wschodzącej gwiazdy polskiej telewizji i kina był Jerzy Dobrowolski - aktor Teatru Narodowego, satyryk, założyciel słynnego Kabaretu Koń, radiowiec i dramaturg. Jola tak bardzo mu się podobała, że postanowił za wszelką cenę rozkochać ją w sobie.

Reklama

Jolanta Zykun: Najpierw zakochała się w Jerzym Dobrowolskim, a potem dowiedziała się, że jest żonaty...

Jolanta poznała starszego od niej o trzynaście lat Jerzego w teatrze. Choć Dobrowolski zrobił na niej bardzo dobre wrażenie i - co przyznała w wywiadzie - od razu między nimi zaiskrzyło, nawet jej do głowy nie przyszło, żeby się z nim związać. Powód? Aktor był wtedy żonaty i miał małą córkę.

"Oczarował mnie od pierwszego spotkania. Byłam nim zafascynowana" - wyznała Jolanta w rozmowie z autorem biografii Jerzego Dobrowolskiego, Romanem Dziewońskim, dodając, że nie chciała angażować się w relację, która według niej po prostu nie miała przyszłości.

"Zakochałam się w tym człowieku, ale dowiedziałam się, że ma córeczkę, żonę... Zerwałam wtedy kontakt" - wspominała na kartach książki "Dla mnie bomba Jerzego Dobrowolskiego".

Rok później Jolanta Zykun razem z wieloma innymi polskimi artystami wyruszyła w trasę po Ameryce i Kanadzie. Tak się złożyło, że oprócz niej, jej przyjaciółki Magdaleny Zawadzkiej i uwielbianego przez Polonię Jerzego Połomskiego, w koncertach "Cała sala śpiewa z nami" uczestniczyli też członkowie kabaretu Owca - Stanisław Tym i Jerzy Dobrowolski.

"Spałam w jednym pokoju z Magdą, która bez snu nie umiała egzystować. Po prostu musiała się wyspać. Pewnej nocy ktoś mnie dotknął... Obok łóżka stał nagi Jurek. Zagroził, że obudzi Magdę. Co miałam robić. Poszliśmy do jego pokoju" - opowiadała Romanowi Dziewońskiemu.

Tej nocy Jolanta dowiedziała się, że Jerzy jest w trakcie rozwodu, a kilka tygodni później była już pewna, że nie potrafi bez niego żyć.

Jolanta Zykun: Ukochany uzależnił ją od siebie jeszcze przed ślubem

Natychmiast po otrzymaniu rozwodu z pierwszą żoną Jerzy Dobrowolski oświadczył się Jolancie.

"Już wtedy byłam od niego uzależniona" - przyznała po latach w książce "Dla mnie bomba...".

Niestety, Jolanta - gdy przysięgała Jurkowi dozgonną miłość i wierność - nie miała pojęcia, że jej ukochany jest alkoholikiem i że zamieni jej życie w piekło. Początkowo ukrywała przed znajomymi, że cierpi.

"Jola z czasem zaczęła narzekać na jego alkoholizm. Długo to ukrywała, ale już nie dawała rady" - powiedział Andrzej Fedorowicz, wspominając Dobrowolskiego w wywiadzie udzielonym autorowi "Dla mnie bomba...".

Jolanta Zykun wiele razy błagała męża, by rzucił alkohol, ale on nie potrafił zapanować nad nałogiem. Pił coraz więcej, zdarzało się, że nie był w stanie wrócić do domu na własnych nogach, znikał na całe dnie... Nawet pojawienie się na świecie córki nie odciągnęło go od kieliszka. Jolanta praktycznie sama wychowała Aleksandrę oraz córkę męża z poprzedniego związku, Dominikę.

"Byłam zmęczona, straszliwie. Zmęczona sobą, oddawaniem dzieci do znajomych, nieprzespanymi nocami, tym, że nie było już domu. Dziewczynki wiedziały, doświadczały tego" - wyznała wiele lat po śmierci męża.

Jolanta Zykun nie miała ani czasu, ani głowy, żeby grać. Jej kariera aktorska utknęła w martwym punkcie. Tymczasem Jerzy Dobrowolski... pracował jak szalony i, co Jolancie wydawało się wręcz nieprawdopodobne, na plan filmowy i na próby w teatrze zawsze przychodził trzeźwy!

Jolanta Zykun: Po rozwodzie dała Dobrowolskiemu jeszcze jedną szansę. Nie potrafiła się od niego uwolnić!

W latach 1970-1977 Jerzy Dobrowolski zagrał swe najlepsze role: pasażera bez biletu w kultowym "Rejsie", dyrektora w komedii "Poszukiwany, poszukiwana", Jerzego Dąbczaka w filmie "Nie ma róży bez ognia" oraz Phillipa Marlowe w spektaklu telewizyjnym "Kłopoty to moja specjalność". W tym samym czasie Jolanta Zykun grała jedynie epizody.

Jolanta Zykun, gdy mąż zamienił jej życie w koszmar, wiele razy chciała od niego odejść. Nie potrafiła jednak go zostawić. Tak bardzo go kochała, że wolała żyć w piekle, byle z nim!

"Jurek był miłością mojego życia... ot, tak, po prostu" - powiedziała w wywiadzie.

Po trwającym kilkanaście lat koszmarze w końcu jednak zdecydowała się złożyć pozew rozwodowy. Dobrowolski obiecał jej wtedy, że pójdzie na odwyk. Błagał, by dała mu jeszcze jedną szansę.

"Po rozwodzie, ale tylko takim na papierze, Jurek nie wziął do ust kropli alkoholu. Uważał ten rozwód za swoją największą porażkę życiową, bo sąd mnie przyznał dzieci. Obie dziewczynki są moje. I Dosia, i Ola. Nie mógł w to uwierzyć, że on sądu nie przegadał" - opowiadała na kartach biografii "Dla mnie bomba Jerzego Dobrowolskiego".

Niestety, Dobrowolski wytrzymał w trzeźwości tylko kilka dni... Jolanta Zykun dwadzieścia lat tkwiła w toksycznym związku z Jerzym Dobrowolskim. Oddała mężowi najlepsze lata swojego życia i, jak twierdzi, dopiero gdy zmarł, poczuła ulgę.

"Przeżyłam gehennę. Przez swoje uzależnienie od Jurka. Sama chciałam, no to miałam. Co to kogo obchodziło, co miałam w domu..." - wyznała Romanowi Dziewońskiemu.

Jolanta Zykun: Wydała majątek, żeby pogrzeb jej męża był... wesoły, a potem zrezygnowała z kariery!

Jerzy Dobrowolski zmarł 17 lipca 1987 roku na uchyłkowe zapalenie jelita grubego. Jolanta wyprawiła mu pogrzeb dokładnie taki, jakiego sobie życzył.

"Chciał, żeby było wesoło. Wydałam majątek, żeby ułożyli go w trumnie na boczku. Poduszeczka, kurteczka, sztruksy, tak jak lubił" - powiedziała w "Dla mnie bomba...".

Po śmierci męża Jolanta Zykun zrezygnowała z kariery i wycofała się z życia publicznego. Po 1987 roku zgodziła się przyjąć tylko jedną rolę - w 1993 roku zagrała pacjentkę doktora Karola Stelmacha w 15. odcinku serialu "40-latek. 20 lat później".

Od 1999 roku, gdy w poświęconym Dobrowolskiemu filmie "Pasażer na gapę" opowiadała o swoim związku z legendarnym aktorem i satyrykiem, konsekwentnie odmawia występów przed kamerą. 

W tym roku Jolanta Zykun świętować będzie 80. urodziny.

Zobacz też:

Tomasz Lis próbuje zamazać złe wrażenie po znieważeniu Hołowni? Wykorzystał do tego psa!

Katarzyna Cichopek znalazła sposób na nową partnerkę Hakiela! "Nie chce niedomówień"

Książę Harry i Meghan Markle dramatycznie tracą popularność. Sondaże pokazują "przesyt Sussexami"

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy