Nick Cordero jest gwiazdą Broadway'u i grał w takich sztukach, jak "Rock of Ages" czy "A Bronx Tale".
1 kwietnia gwiazdor trafił do szpitala z objawami wziętymi początkowo za zapalenie płuc. Szybko jednak okazało się, że celebryta został zarażony koronawirusem. Początkowo jego stan był stabilny, sytuacja jednak niestety uległa pogorszeniu, o czym poinformowała w mediach społecznościowych żona aktora. "Robił naprawdę duże postępy, kiedy nagle wczoraj dostałam telefon ze szpitala. Powiedzieli mi, że ma infekcję w płucach, która wywołała gorączkę. To z kolei spowodowało obniżenie ciśnienia krwi i zakłócenie pracy serca" - relacjonowała żona aktora. - "Stracił przytomność i musieli go reanimować. Byłam przerażona. Mieli poważne kłopoty, aby go sprowadzić z powrotem". Wszystko wskazuje na to, że Cordero jest w ciężkim stanie. "Walczy, liczy się każda minuta. Jeszcze raz dziękuję wam za wasze modlitwy i wszystko. Proszę, nie przestawajcie się modlić" - mówiła żona aktora, nie mogąc powstrzymać płaczu.

***Zobacz więcej matetriałów wideo:








