Marta Nawrocka do tej pory dała się poznać jako osoba o niezwykłym wyczuciu modowym. Eksperci zachwycają się jej stylizacjami, z tym większym entuzjazmem, że jej poprzedniczki raczej się pod tym względem nie popisały.
Marta Nawrocka olśniewa wizerunkiem
Nowa pierwsza dama sprawia wrażenie osoby zdeterminowanej, by pozostać sobą. W doborze strojów chętnie stosuje rozwiązania, podejrzane w modowych czasopismach czy profilach instagramowych, specjalizujących się w śledzeniu trendów.
Wprawdzie czasem styliści tonują jej zapały, przestrzegając przed zbytnim szarżowaniem, jednak ogólnie panuje powszechne przekonanie, że Marta Nawrocka wniosła do wizerunku pierwszej damy powiew świeżości.
Marta Nawrocka udzieliła pierwszego wywiadu jako pierwsza dama
Sesję okładkową dla magazynu "Viva" prezydentowa i jej doradcy potraktowali bardzo poważnie, mając świadomość, że w takich sytuacjach każdy detal ma znaczenie. Specjaliści od wizerunku skrupulatnie analizują każdy element stylizacji, dopatrując się w nich ukrytych przekazów. Pierwsza dama miała wypaść profesjonalnie, lecz przystępnie, kobieco, ale nie za bardzo i roztaczać wokół siebie atmosferę pewności siebie, bez elementu zadufania.
Wśród modowych ekspertów przeważa opinia, że na zdjęciach w "Vivie" Marta Nawrocka wypadła bardzo dobrze. W wywiadzie zaś nie unikała wątków osobistych.
Marta Nawrocka sięgnęła do wspomnień z dzieciństwa
Do wiadomości publicznej już dawno podano, że Marta Nawrocka jest mamą trojga dzieci, w tym dorosłego syna i przez minione dwie dekady pracowała w Służbie Celno-Skarbowej.
Większość Polaków dopiero z wywiadu dla "Vivy" dowiedziała się, że pierwsza dama miała w dzieciństwie zupełnie inne marzenia. Jej artystyczna dusza rwała się ku bardzo wymagającej ścieżce kariery, jaką jest balet.
Nawrocka w wieku 10 lat rozpoczęła naukę w prestiżowej Państwowej Szkole Baletowej im. Janiny Jarzynówny-Sobczak w Gdańsku, uważanej za kuźnię baletowych talentów. Chociaż jej życie potoczyło się inaczej niż planowała, to właśnie balet ukształtował jej charakter. Jak wyznała w "Vivie":
"To było coś więcej niż dziecięca zabawa (…). To świat surowych zasad, dyscypliny, pracy nad sobą, często ponad siły, ale też świat ogromnej wrażliwości. Nauczył mnie systematyczności, odporności na stres, poczucia rytmu, nie tylko muzycznego, ale też życiowego".









