W 2001 roku można było mieć wrażenie, że świat na chwilę się zatrzymał. Wszystko za sprawą tragicznych wiadomości zza oceanu. Ciężko było uwierzyć, że to zdarzenie w ogóle miało miejsce. Po uprowadzeniu czterech samolotów pasażerskich porywacze uderzyli w wieże World Trade Center oraz w gmach Pentagonu.Planowany był jeszcze czwarty atak, jednak udaremnili go walczący z terrorystami pasażerowie. Sprawcami byli przedstawiciele terrorystycznej organizacji Al-Ka’ida.Zamachów dokonało 19 porywaczy, którzy zakupili bilety na cztery krajowe rejsy amerykańskich linii lotniczych. Dwa spośród porwanych samolotów zostały skierowane na bliźniacze wieże World Trade Center w Nowym Jorku.Trzeci samolot uderzył w Pentagon, a czwarty rozbił się w pobliżu Shansville. Maszyna prawdopodobnie miała zostać skierowana na Biały Dom lub Kapitol, jednak dzięki heroicznej walce pasażerów - doszło do katastrofy maszyny na niezaludnionym terenie.
To miał być nowy początek!
W tym roku minęło 20 lat od tego tragicznego wydarzenia, a pamięcią do tych chwil w swoim najnowszym poście na Instagramie wróciła Natalia Klimas. Bardzo przeżyła ataki na WTC, bo - jak wspomniała - tego dnia leciała właśnie do USA, by rozpocząć nowy etap w swoim życiu.
Chyba trochę się denerwowałam, ale głównie marzyłam o tym, żeby zwiać z Polski i żyć po swojemu. Wsiadłam do samolotu i głęboko odetchnęłam. To się dzieje naprawdę. Naprawdę będę mieszkać w najwspanialszym mieście na świecie. Moja mama i tata, pojechali świętować, że ich córka jedzie poznawać świat, że żyjemy w wolnym kraju, z którego można wyjeżdżać i do niego wracać, kiedy się chce. Zamówili szampana i siedzieli sobie, szczęśliwi na Starym Mieście. - zaczęła swój wpis.
Niestety ich radość przerwały tragiczne doniesienia zza oceanu. Wiadomość przekazał im kelner, który wyznał, że usłyszał w radiu, jak trąbią, że przeprowadzono atak terrorystyczny na Stany Zjednoczone.
Mojej mamie natychmiast trysnęła krew z nosa. Chwilę później zawrócili znad Atlantyku mój samolot. Resztę dnia spędziliśmy oglądając tvn24 i płacząc. Mieliśmy wszyscy wrażenie, że kończy się świat - dodała Klimas.
Tragiczny obraz Manhattanu
Aktorka postanowiła jednak polecieć do Stanów Zjednoczonych. Siedem dni później znów była na pokładzie samolotu, by zamieszkać na Manhattanie, w którym spędziła 10 lat. We wpisie zwierzyła się, jaki obraz zobaczyła na miejscu.
Manhattan, zastałam w opłakanym stanie, pełnym rozpaczy i cierpienia i pachnący dymem. A jednocześnie zjednoczony, silny i pełen jakiejś magicznej empatii i miłości, która rodzi się w takich właśnie momentach historii - wyznała we wpisie.
Aktorka opowiedziała również o swoim życiu w Nowym Jorku. We wpisie zdradziła, że "dał jej popalić", ale był też cudownym domem przez wiele lat.