Reklama
Reklama

"Narkotyki niszczą mi życie"

Fergie, wokalistka Black Eyed Peas, w wywiadzie dla "Times of London" opowiedziała otwarcie o swojej wyczerpującej walce z uzależnieniem od narkotyków.

"Zaczęło się od ecstasy. Uwielbiałam ecstasy. Wręcz kochałam. Na początku było cudownie, a potem poszło dalej" - mówi 34-letnia piosenkarka.

Fergie przyznaje, że kiedy była pod wpływem działania narkotyków, cierpiała na paranoje. Zasłaniała okna w swoim mieszkaniu, była przekonana, że obserwuje ją FBI.

Wokalistka miała też przywidzenia - przyznała się nawet, że kiedyś spędziła osiem godzin na rozmowie z...pojemnikiem na pranie. Innym razem diler przystawił jej do głowy pistolet, gdy próbowała kupić marihuanę w niebezpiecznej dzielnicy Los Angeles.

Reklama

O metamfetaminie ("crystal meth"), narkotyku, który stał się jej największym nałogiem, artystka mówi krótko: "Wyniszcza cię".

Fergie zrzuca częściowo winę za swoje problemy na to, że była dziecięcą gwiazdą.

"Kiedy jesteś dziecięcą gwiazdą, musisz być przede wszystkim profesjonalistką. Uczą cię, żeby nie mieć złych humorów i zawsze sprawiać ludziom radość. I tak potem wpędziłam się w narkotyki" - mówi piosenkarka, która w latach 1984 do 1990 występowała w programie Disney's Kids Incorporated.

Fergie przyznała, że "jej wydawcy są na nią bardzo źli za mówienie o tym otwarcie":

"Mam to gdzieś. Dla mnie to coś, przez co przeszłam. To epidemia i ważne jest, żeby o tym zjawisku mówić, bo jest trudne do powstrzymania" - dodała.

Fergie mówi, że wciąż jest oceniana na podstawie swojej przeszłości, mimo że od dziesięciu lat nie sięgała po narkotyki.

"Staram się mieć grubszą skórę. Lubię wiedzieć, jak widzą mnie inni, ale kiedy robi się z tego priorytet i kryterium oceny wartości człowieka - pojawia się niebezpieczeństwo.

PAP/pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Fergie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy