Na "Wianki nad Wisłą" przyszły tłumy i się zaczęło... Kręcenie nosem na koncert pokazany w TVN
Tegoroczna edycja "Wianków nad Wisłą" przyciągnęła tłum, który szczelnie wypełnił cały Park Fontann, skarpę i Wisłostradę. Jak się okazuje, sukces frekwencyjny to nie wszystko… Widzowie obecni na koncercie narzekali na nagłośnienie, a ci, którzy oglądali transmisję w TVN, znaleźli jeszcze kilka mankamentów.
"Wianki nad Wisłą" to nawiązująca do starosłowiańskiej tradycji impreza, organizowana na warszawskim Podzamczu od 1996 roku.
Od tamtego czasu zdarzały się lepsze i gorsze edycje. Fatalne recenzje zebrał na przykład zorganizowany 2 lata temu w ramach "Wianków" koncert ku pamięci Kory. Tegoroczny też nie wzbudził zachwytu. Co poszło nie tak?
Tegoroczne "Wianki nad Wisłą" odbyły się 21 czerwca, w najkrótszą noc w roku, w tradycji słowiańskiej znaną jako Noc Kupały.
Jak co roku, na warszawskim Podzamczu została rozstawiona scena i telebimy, a licznie przybyła publiczność wypełniła teren Multimedialnego Parku Fontann, zbocza skarpy i spory odcinek zamkniętej dla ruchu Wisłostrady.
Niestety, sam koncert nie wzbudził zachwytu. Chociaż organizatorzy zadbali o to, by na scenie pojawili się artyści różnych pokoleń i narodowości, widzowie kręcili nosem.
Zaproszenie na tegoroczne "Wianki" przyjęli: Mrozu, Natalia Nykiel, Igo, LemON, Izabela Trojanowska, Julia Pietrucha, Mery Spolsky, Zalia, Imany i Alvaro Soler.
Koncert upłynął pod wielokrotnie podkreślanego ze sceny motywu Warszawy jako europejskiego miasta, budzącego zachwyt przyjezdnych z całego świata. Zapewne dlatego nie tylko zagraniczni wykonawcy wykonali utwory w językach innym niż polski. Julia Pietrucha zaśpiewała po francusku, a Natalia Nykiel przypomniała kultowy utwór Spice Girls "Wannabe". Widzowie zwrócili na to uwagę w komentarzach:
"Kiedyś była Noc Świętojańska, Kupały, plecenie wianków, a teraz zagraniczni piosenkarze i piosenki po angielsku. Trochę słabe".
Ponieważ koncert był transmitowany na żywo w telewizji TVN, został dopasowany do ramówki, co widzowie, zwłaszcza obecni na miejscu, odebrali jako niepotrzebne przestoje. Na bieżąco dawali wyraz swojemu niezadowoleniu w internecie:
"20 min reklam, zaraz pół koncertu to będą reklamy"
"Czekanie w ciszy, gdy lecą reklamy – żenujące".
Oberwało się także wykonawcom, którzy, zdaniem widzów, mogli zaprezentować się lepiej:
"Koncert masakra, a żeby Alvaro nie zaśpiewał swojego hitu? Wszyscy czekaliśmy na to..."
"LemON swoim wejściem nie zachwycił"
"Chwała Bogu za autotune, chociaż miejscami to już nawet on Margaret nie ogarnia"
"Co to za lipa?! Kto stoi za promowaniem panny Mery Spolsky?".
Na szczęście nie zabrakło też kilku pochwał. Na szczególne uznanie zasłużyli, zdaniem widzów: Mrozu, Zalia i Julia Pietrucha.
Zobacz też:
Była gwiazdą "Blondynki". Pietrucha wraca w wielkim stylu
Z "Tańca z gwiazdami" do Sylwestra Polsatu. Zdradziła swoje postanowienia na 2025 rok
Julia Pietrucha o albumie "Neonova": "To mój pierwszy krążek w pełni koncepcyjny"