Krzysztof Krawczyk junior (sprawdź!) walczy w sądzie o zachowek i część majątku po ojcu. Nie wie, czy tata świadomie podpisał swój drugi testament, w którym wszystko przepisał żonie. Ukrywał to przed synem. Tak jak i swój stan zdrowia. Junior ma żal, że nie poinformowano go o tym, że Krzysztof Krawczyk trafił do szpitala i jest umierający. Dowiedział się o tym z internetu.
Ostatni raz widział ojca w maju 2019 roku. Spotkali się w restauracji, do której przywiózł go kierowca. Był już w kiepskiej formie, ledwo chodził. Później żona Ewa zaczęła utrudniać kontakty.
Im bliżej było jego odejścia i śmierci, tym trudniejszy był kontakt. Ostatnie spotkanie było dwa lata przed jego śmiercią. Dopiero teraz dowiaduję się, dlaczego nie odbierał słuchawki. Słyszałem: "Tatuś jest w łazience", "Tatuś jest chory", "Tatuś śpi". Okazało się, że nie była to prawda - opowiada nam Krzysztof Krawczyk junior.

Syn Krawczyka: Bałem się ojca pod koniec jego życia
Ostatnie spotkanie z ojcem było dla niego bardzo ważne. Mógł w końcu się spotkać, porozmawiać. Widział jednak, jak ojciec się zmienił pod wpływem żony Ewy Krawczyk. Junior uważa, że tata dał się zmanipulować. Mimo że choroba postępowała, w internecie, na jego Facebooku, ktoś pisał, że czuje się dobrze.
Od chwili wypadku samochodowego, nawet wcześniej, już nie był jak tata. Jego zachowanie, to nie był on... W dzieciństwie, kiedy żyła mama [Halina Żytkowiak] i mieszkaliśmy w Stanach, tato był tatą, człowiekiem z temperamentem. Dawał poczucie bezpieczeństwa, a nie lęk i strach.
O śmierci ojca junior dowiedział się od żony stryja, która mieszka w tym samym mieszkaniu, co on, w drugim pokoju. On sam nie ma własnego lokum. Krzysztof Krawczyk kupił apartament siostrze żony, urządził i opłacał. O synu zapomniał.
Junior podkreśla, że kiedy tata odszedł, jest bardziej obecny w jego życiu, niż kiedy żył.
Jest teraz takim moim aniołem stróżem. Pod koniec życia się go bałem, bo nie był sobą.



Więcej o newsów gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie.








