Moś zablokowała jej wstęp na Eurowizję. Teraz ocenia szanse Steczkowskiej
Wielkimi krokami zbliża się 69. Konkurs Piosenki Eurowizji. Wybrani artyści z różnych krajów przygotowują się do występów, a koledzy po fachu... oceniają ich szanse. Na temat kandydatury Justyny Steczkowskiej wypowiedziało się już wiele znanych w branży nazwisk, a teraz do listy dołączyła jeszcze Kasia Moś. "Obejrzałam po czasie" - przyznała nieoczekiwanie piosenkarka.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Tegoroczna Eurowizja odbędzie się w połowie maja w szwajcarskiej Bazylei. Choć pozostało jeszcze sporo czasu, reprezentantka Polski, Justyna Steczkowska, już intensywnie przygotowuje się do zapewne jednego z najważniejszych występów w jej karierze.
Dla artystki to wyjątkowe wyróżnienie - na międzynarodowym konkursie pojawi się bowiem drugi raz, i to dokładnie 30 lat po debiucie. Nie wspomina go zresztą najlepiej.
"Eurowizja tak bardzo się zmieniła, w ogóle świat się tak zmienił, że widać, że temu występowi brakuje choreografa. Ja się poruszam abstrakcyjnie, ale stojący tam obok górale i patrzący się na siebie, zainteresowani, powiedzmy, czymś innym niż koncert... Zabawne" - skwitowała w rozmowie z Eska.pl.
Piosenkarka od początku cieszyła się dużym wsparciem wśród fanów i znajomych z branży. Wsparcie okazali jej m.in. Rafał Brzozowski, Blanka, Lanberry, Doda, Aleksander Sikora czy Majka Jeżowska. Chyba tylko Kuba Wojewódzki negatywnie skomentował ten wybór widzów. Teraz głos w sprawie zabrała jeszcze Katarzyna Moś.
"Ja z Justyną znam się od lat. Jest to wspaniała artystka. Jej występ z preselekcji obejrzałam po czasie i jest to bardzo ciekawa propozycja. (...) Myślę, że Justyna na pewno poradzi sobie rewelacyjnie, ponieważ jest profesjonalistką. Z pewnością będzie pięknie wyglądała, pięknie zatańczy i zaśpiewa, więc ja jestem dobrej myśli. (...) Życzę jej powodzenia i trzymam mocno kciuki" - powiedziała Jastrząb Post.
Przypomnijmy, że początek kariery Moś datuje się na 2002 rok. Od tego czasu wokalistka wydała cztery albumy; najnowszy, "Wszystko to, czego nie da się powiedzieć", miał premierę w ubiegłym roku. W przeszłości wzięła udział w "Must be the music", w którym zajęła trzecie miejsce.
Nowe odcinki talent show obejrzysz na Polsat Box Go
Przy okazji wyszło na jaw, dlaczego w ubiegłorocznych preselekcjach 34-latka niezbyt pochlebnie oceniła zgłoszony przez starszą koleżankę utwór.
"W zeszłym roku zostałam (...) [skrytykowana - przyp. aut.] przez to, bo Justynka też startowała, a ja byłam w jury. (...) Nie dałam jej jakoś bardzo dużo punktów, dlatego że jestem osobą, która stara się (...) słuchać głosu swojego serca i być w prawdzie. (...) W zeszłym roku inne utwory były bliższe mojemu sercu, dlatego nie dałam Justynie wielu punktów" - powiedziała wprost.
W tym przypadku sprawdziło się powiedzenie, że na wszystko przyjdzie czas.
"Jak widać, to jest tak jak w życiu. Justyna bardzo chciała wystąpić na Eurowizji, wystartowała w tym roku i się udało. U mnie zresztą było tak samo: w 2016 (...) nie wygrałam, ale w 2017 już się udało" - mówiła Moś w wypowiedzi dla Jastrząb Post.
I faktycznie, piosenkarka miała trzy podejścia do popularnego konkursu. W 2006 i 2016 roku jej się nie udało, ale rok później faktycznie pojechała na "Eurowizję", gdzie zajęła 22. miejsce.
Zobacz też:
Kasia Moś przerwała milczenie ws. ciąży. Ujawniła, czego się boi
Kasia Moś otworzyła się na temat ojca. Piosenkarka nie mogła powstrzymać wzruszenia
Dwa miesiące do Eurowizji, a tu takie wieści. Steczkowska właśnie ogłosiła, nikt nie wiedział
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych