Monika Miller szczerze o hejcie w internecie
Wnuczka Leszka Millera, Monika Miller (posłuchaj!), nie ukrywa, że przez swoje pokrewieństwo z dziadkiem była oceniana w internecie. Większość opinii bardzo ją krzywdziła.
Kiedy mój dziadek wstawił niewinne zdjęcie ze mną, nagle stałam się w przedziwny sposób medialna. Z czasem przyszedł hejt, który był dla mnie początkowo bardzo trudny. Płakałam, popadałam w ataki paniki, musiałam iść na terapię. Ale później stwierdziłam, że to wszystko, co mówią o mnie ludzie, to nic. Trudno im przebić to, co myślę o sobie sama. To ja jestem swoim największym hejterem
Wyznała również, że nie była gotowa na tę falę hejtu, ale uważa, że tak musiało się wydarzyć.
Stało się coś bardzo dziwnego, bo zdjęcie wzbudziło olbrzymie zainteresowanie, zaczęli odzywać się do mnie dziennikarze i ludzie, których kompletnie nie znałam. Nagle stałam się w przedziwny sposób medialna. Dziś wiem, że nie byłam na to wszystko gotowa, ale myślę, że tak miało być. Wierzę, że wszystko dzieje się po coś, mimo że w danym momencie tego nie rozumiemy
Czego najbardziej boi się Monika Miller?
Chociaż Monika jest silną kobietą, która przez lata nauczyła sobie radzić z problemami, wciąż boi się wielu rzeczy. Czego na przykład? Jej odpowiedź jest zaskakująca.
Relacji. Wiem, że może to dziwnie zabrzmieć, biorąc pod uwagę mój wygląd, ale jestem mocną introwertyczką. Unikam bliższych relacji, kontaktów z ludźmi, przeraża mnie to. Kocham być sama. To dla mnie momentami wręcz euforyczne
Zobacz też:Monika Miller wyszła ze szpitala i ze łzami w oczach wyjawia: "Chora psychicznie biseksualna osoba"Waldemar Kraska: Dzisiaj mamy powyżej 50 tys. nowych zakażeń koronawirusem Krzysztof Jackowski powrócił z przerażającą wizją. Co nas czeka?










