Niemal cały grudzień Monika Miller spędziła na szpitalnym łóżku. Celebrytka miała bowiem poważne problemy zdrowotne, a lekarze wykryli u niej guzy, które "wyglądały dość niebezpiecznie".Na szczęście wykluczono nowotwory złośliwe, ale Monika przyznała, że z jej zdrowiem nie jest najlepiej od dłuższego czasu. Cały pobyt w szpitalu relacjonowała na swoim Instagramie, gdzie publikowała m.in. zdjęcia w masce tlenowej.Nie chciała jednak mówić, co dokładnie jej dolega. Nic więc dziwnego, że wokół tego narosło wiele spekulacji. Po wyjściu ze szpitala pożaliła się, że jej relacje ze szpitala spotkały się z dużym hejtem, a plotki o jej chorobach były wręcz szokujące. Sugerowano jej nawet, że "ma HIV, COVID albo raka"."Wróciłam do domu. Jestem pod opieką specjalistów. Dziękuje bardzo raz jeszcze za wszystkie wiadomości pełne wsparcia. Czułam ogromne wsparcie, czytając te setki wiadomości. Dużej części jeszcze nie odpisałam, ale obiecuje, że zrobię to. Dementuje też niektóre plotki. Nie jest to COVID, HIV ani rak. Czekam na ostateczną diagnozę lekarzy" - informowała.
Porażające słowa Moniki Miller
Podczas świątecznego odpoczynku w domu Monika nagrała zaskakujący TikTok, w którym podzieliła się z fanami szokującym wyznaniem, co od razu postanowił nagłośnić "Super Express". "W Nowym Roku po świętach zamieściła krótki filmik, na którym ma łzy w oczach. Podpis także daje wiele do myślenia. Czy to luźne przemyślenie, czy grudzień nie należał do najbardziej udanych? Ciężko powiedzieć, ale można się domyślać, że pisze o sobie" - przekonuje tabloid. A co dokładnie napisała wnuczka Millera?"Kiedy ktoś musi musi być alternatywną wytatuowaną chorą psychicznie biseksualną osobą na rodzinnych świętach. Wow, znalazłam cool lek i mogę oddychać" - napisała poruszająco Monika.
Zobacz też:Rodowicz oburzona plotkami po sylwestrze w Zakopanem! Wydała oświadczenieKrzysztof Skiba ostro o Jasonie Derulo. Mocne słowa!Sandra Kubicka wyznała, że jest demiseksualna. Czym jest ta orientacja?
