Aktorka (sprawdź!) wyemigrowała z Polski trzy lata temu. Początki życia w nowym kraju były dla niej trudne: czuła się przytłoczona, wyobcowana.
Co trzy tygodnie wsiadała więc w samolot i przylatywała do kraju.
W lipcu postanowiła wrócić do Polski na dłużej. Tęskniła za przyjaciółmi, marzyła o nowych rolach.
"Nie chcę zapeszać, lecę na rozmowy. Już kupiłam bilet do Warszawy i będę pod koniec lipca" - zapowiadała w mediach. Tęsknota za mężem okazała się jednak silniejsza i Monika zdecydowała się wrócić.
Niestety, pojawiły się problemy. Jak donosi "Rewia", na Malcie odnotowano wzrost zachorowań na koronawirusa i wstrzymano loty.
"Utknęłam po raz drugi, tym razem w moim kraju. Bardzo tęsknię za mężem, którego nie widziałam już dwa miesiące. Codziennie po kilka razy rozmawiamy. Doglądam w ten sposób moje kochane pieski. I czekam na kolejne rozporządzenia władz Malty" - mówi tygodnikowi.


