Reklama
Reklama

Michał Piróg o konflikcie z Muchą

W "You Can Dance" dokonała się rewolucja. Ania Mucha nie usiądzie już w fotelu jurorskim. Zastąpiła ją dotychczasowa prowadząca Kinga Rusin. Na miejsce Rusin zatrudniono Patrycję Kazadi. PAP Life rozmawia o zmianach w programie z Michałem Pirógiem, który pozostał w jury.

PAP Life: Co sądzisz o zmianach w obsadzie "You Can Dance"?

Michał Piróg: - Cieszę się, że Patrycja jest prowadzącą, ponieważ jest w podobnym wieku jak uczestnicy. Sama przed chwilą wygrała walkę o marzenia i doskonale ich rozumie. Patrycja jest na właściwym miejscu.

Bardzo się też cieszę, że Kinga jest w jury i że się tego nie bała. Przez wszystkie edycje Kinga obejrzała tylu ludzi i wysłuchała tylu historii... Kiedy więc usiadła koło mnie na pierwszych castingach i zaczęła mówić, to uświadomiłem sobie, jak uważnie i w skupieniu śledziła wszystko to, co działo się do tej pory w tym programie.

Reklama

Czy Kinga Rusin zna się na tańcu?

- To nie jest tak, że Kinga zna się na tańcu... Ona jest bardzo chłonna tańca. Chce go poznawać i wiedzieć, jakimi prawami się rządzi. Niejednokrotnie byłem tego świadkiem: Kinga ma otwarte oczy na wszystko, co się dzieje odnośnie tańca.

Kiedy jesteśmy na wyjazdach z programem, to zawsze z Kingą chodzimy na spektakle taneczne i ona cały czas zadaje mi pytania, dlaczego to, dlaczego tamto... To jest bardzo ważne. U Ani Muchy tego nie było. Ona traktowała to na takiej zasadzie, że zatańczyła w "Tańcu z Gwiazdami" i twierdziła, że większa wiedza jest jej niepotrzebna.

Więc będzie ci się lepiej pracowało niż w ostatniej edycji...

- Pamiętam początki piątej edycji, kiedy atmosfera była genialna i świetnie bawiliśmy się z Anką. Nie jestem osobą, która chwali dzień przed zachodem słońca, bo wiem, że różne rzeczy się mogą wydarzyć... Poprzedni początek był fenomenalny, a na etapie dogrywek w Izraelu między mną i Anią zaczęło niebezpiecznie iskrzyć.

Przed piątą edycją bardzo lubiłem Ankę i jak się dowiedziałem, że będzie w jury, to absolutnie nie wyobrażałem sobie kogoś innego na tym miejscu. A później wkradło się ziarno niezgody...

Dla ciebie zmiany w programie, to zmiany na lepsze?

- Na razie po dwóch castingach sądzę, że jest dobrze i że producenci podjęli dobre decyzje. Cieszę się, że zdecydowali się na taką zmianę. Pamiętam, że na początku rozmów o zmianie jurorki rozpatrywana była Patrycja, a Kinga miała być nadal prowadzącą.

Nagle w listopadzie usłyszałem, że Kinga zaproponowała Patrycję jako prowadzącą... To mnie bardzo zaskoczyło, ale teraz sądzę, że to dobra decyzja. Nawet od ekipy usłyszałem głosy, że taki skład jury powinien być od początku. Wszyscy są zadowoleni.

Jak wam się pracowało w nowym składzie na dwóch pierwszych castingach?

- Na razie jest bardzo fajnie. Nawet jak są jakieś sprzeczki, to wszystko kończy się dobrze. Jestem pozytywnie nastawiony do dalszej pracy.

Rozmawiała: Dominika Gwit

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy