Melkart Ball byli sensacją pierwszej polskiej edycji "Mam talent!" i - choć na początku nikt nie wierzył, że dotrą do finału i w dodatku wygrają z rewelacyjnie śpiewającymi Klaudią Kulawik (posłuchaj!) i zespołem AudioFeels (sprawdź!) - to właśnie oni zgarnęli główną nagrodę, czyli czek na sto tysięcy euro!
Tworzący duet akrobaci Bartłomiej Pankau i Jacek Wyskup od razu zapowiedzieli, że pieniądze z wygranej zainwestują w budowę domów, a część odłożą na czarną godzinę, bo przecież w każdej chwili kontuzja może przerwać im kariery.
"Te sto tysięcy euro na pewno sprawi, że poczujemy się bezpieczni. Wydać... nie sztuka, dobrze je zainwestujemy" - powiedzieli w "Dzień Dobry TVN".
"W Polsce za ośmiominutowy program, nad którym pracujemy miesiącami, proponuje nam się grosze... Nie ma tu rynku na tego typu show, jakie prezentujemy, ludzie nie chcą płacić za oglądanie nas" - stwierdzili, tłumacząc, dlaczego od razu po finale "Mam talent!" wracają do Cirque Éloize, z którym związani byli od dawna.
Melkart Ball przez prawie dekadę występowali na całym świecie, a bilety na spektakle z ich udziałem rozchodziły się w mgnieniu oka niezależnie od tego, czy sprzedawane były w Azji, Ameryce czy Europie. Bartłomiej i Jacek odwiedzili w sumie ponad sześćdziesiąt krajów, a ich największym sukcesem były występy na nowojorskim Broadwayu.
Zanim Bartłomiej Pankau i Jacek Wyskup zdecydowali się zgłosić na casting do pierwszej polskiej edycji znanego na całym świecie programu "Got Talent", występowali razem jako Melkart Ball przez siedem lat. Każdy z nich miał też za sobą dwadzieścia lat treningów i sukcesy na międzynarodowych zawodach akrobatycznych.
"W akrobatyce zawsze mi czegoś brakowało. Zawsze chciałem być na scenie" - wyznał Bartłomiej w rozmowie z "Gazetą Pomorską", wspominając początki swej współpracy ze starszym o trzy lata Jackiem.
Do tego, by spróbowali swoich sił w "Mam talent!", przekonały ich żony - Iza (wybranka Jacka również jest akrobatką) i Kinga (partnerka Bartka zawodowo zajmuje się tańcem). To właśnie one wysłały swoich mężów do Poznania na casting.
Wcześniej panowie występowali w duecie w Niemczech, ale kasety ze swoimi popisami wysyłali do wszystkich agencji koncertowych na świecie. Tylko jedna odpowiedziała zaproszeniem na rozmowę. Tak trafili do Kanady, gdzie dołączyli do grupy teatralno-cyrkowej Cirque Éloize. Wiele lat później, podczas ich światowego tournée oklaskiwała ich sama Królowa Elżbieta II (byli gwiazdami widowiska przygotowanego na otwarcie teatru w stolicy Walii), po występach w Paryżu poznali Romana Polańskiego, który okazał się ich wielkim fanem, po jednym ze spektakli na Broadwayu odwiedziła ich w garderobie Nicole Kidman, po innym Naomi Watts.
"Obie powiedziały nam, że nigdy wcześniej nie widziały czegoś tak efektownego jak nasz pokaz" - opowiadał Bartek w wywiadzie.
Choć objechali cały świat, nie wyobrażali sobie, że mogliby mieszkać na stałe poza Polską. Kilka lat temu osiedli w rodzinnej Bydgoszczy, opiekę nad Melkart Ball powierzyli znanej agencji eventowej, a sami zajęli się szkoleniem swoich następców. Wciąż występują, ale zdają sobie sprawę z tego, że nie są już tak młodzi i "apetyczni" jak kiedyś.
38-letni Bartłomiej Pankau i 41-letni Jacek Wyskup obecnie spełniają się zawodowo przede wszystkim jako nauczyciele akrobatyki. Bartek jest też prezesem bydgoskiego klubu akrobatyki sportowej "Arabeska", Jacek realizuje się z kolei jako... kolarz i bierze udział w maratonach rowerowych.
***Zobacz więcej materiałów wideo:
