Wkrótce miną 2 lata od oficjalnego ogłoszenia „Megxitu”, czyli wydanego 8 stycznia 2020 roku oświadczenia księcia Harry’ego i jego żony Meghan o rezygnacji z członkostwa w brytyjskiej rodzinie królewskiej, jednak była aktorka nadal nie przestaje być przedmiotem plotek.
Tabloidy, zarówno brytyjskie, jak i amerykańskie wprost uwielbiają ją obrażać i pomawiać o najgorsze przewienienia. Brytyjskim mediom wystarczyło zaledwie kilka miesięcy po bajkowym ślubie księcia z amerykańska rozwódką, by z powszechnie lubianej Meghan Markle zrobić drugą najbardziej znienawidzoną osobę w rodzinie Windsorów. W tym niechlubnym rankingu zajęła miejsce na podium za księciem Andrzejem wplątanym w aferę pedofilską i nielegalny handel bronią.
Prawdopodobnie zreszta nagonka brytyjskiej prasy pomogła księciu Harry’emu w podjęciu decyzji, by ochronić żonę poprzez rezygnację z królewskich obowiązków i przeprowadzkę do Kanady. Pamięta bowiem aż za dobrze, jak tabloidy zaszczuły jego matkę, doprowadzając w końcu do jej przedwczesnej, tragicznej śmierci.
Oświadczenie księżnej
Tuż przed ślubem Meghan i księcia Harry’ego magazyn „The Mail on Sunday” opublikował list autorstwa ojca Meghan, Thomasa, w którym bardzo niepochlebnie wyrażał się o córce. Księżna, zgodnie z amerykańską modą, postanowiła rozwiązać sprawę na drodze prawnej.
Sprawa w sądzie ciągnęła się latami i oparła się o sąd apelacyjny, ale w końcu zapadł wyrok korzystny dla Meghan. Księżna postanowiła skomentować całą sprawę w specjalnym oświadczeniu:
To zwycięstwo nie tylko dla mnie, ale dla każdego, kto kiedykolwiek bał się stanąć w obronie tego, co słuszne. Chociaż ten wyrok hest precedensowy, najważniejsze, że zyskaliśmy odwagę, by zmienić sposób funkcjonowania tabloidów, które czerpią zyski z kłamstw i bólu, który zadają. Od pierwszego dnia traktowałam ten pozew jako walkę między dobrem a złem. Pozwany traktował go jako grę bez reguł. Specjalnie to przeciągali, by przekręcać fakty i tym manipulować opinią publiczną, żeby mieć więcej nagłówków i sprzedać więcej egzemplarzy.
W swoim oświadczeniu księżna wyraziła nadzieję, że wyrok okaże się skuteczną przestrogą dla innych wydawców:
Dzisiaj sądy orzekły na moją korzyść, ponownie, potwierdzając, że „The Mail on Sunday”, którego właścicielem jest lord Jonathan Rothermere, złamał prawo. Sądy pociągnęły oskarżonego do odpowiedzialności i mam nadzieję, że wszyscy zaczniemy postępować tak samo. Te szkodliwe praktyki nie zdarzają się raz na jakiś czas – to codzienna porażka, która nas dzieli, a wszyscy zasługujemy na cos lepszego.
Zobacz też:
Anna Jurksztowicz odkrywa karty. Żąda o rozwód z orzeczeniem o winie
Chloe Ferry wywołała burzę. Wszystko przez ten szczegół
Projekt zakazujący aborcji. Posłowie zadecydowali







***








