Reklama
Reklama

Meghan Markle pogardziła pomocą rodziny królewskiej?! Dopiero teraz prawda wyszła na jaw!

Meghan Markle (38 l.) była zdecydowanie nieszczęśliwa, będąc księżną. W pałacu czuła się jak ptak w złotej klatce, a do tego czuła się nielubiana i nieakceptowana przez rodzinę królewską. Jednak czy właśnie taka była prawda? Głos po wielu tygodniach zabrała hrabina Zofia.

Meghan Markle choć starała się udawać ze wszystkich sił, że podoba jej się wypełnianie książęcych obowiązków, to trudno było nie zauważyć jej dyskomfortu. 

Oceniana za każdy swój ruch i rozliczana ze wszystkich wpadek i pomyłek, czuła się okropnie jako księżna.

Jak też donosiła prasa, nie mogła liczyć w tej trudnej sytuacji na rodzinę Harry'ego, a konflikt z księżną Kate (38 l.) i księciem Williamem (37 l.) tylko przybierał na sile. 

Nic dziwnego, że wspierała męża w podjęciu decyzji o odejściu z rodziny królewskiej. Teraz jednak, już po wielu tygodniach od odejścia Meghan i Harry'ego, głos w sprawie zabrała członkini monarchii - hrabina Zofia. 

Nie jest tajemnicą, że przyjaźni się ona z księżną Kate i sama do Meghan nie pałała gorącym uczuciem. 

Hrabina Wessex w rozmowie z "The Sunday Time" wyjaśniła, że żona księcia Harry'ego, nie była osamotniona i mogła liczyć na wsparcie rodziny królewskiej. 

"Wszyscy próbujemy pomóc każdemu nowemu członkowi rodziny" - podkreśliła.

Wspomniała także swoje początki w monarchii, gdy zaręczyła się z najmłodszym synem królowej Elżbiety (93 l.), księciem Edwardem (56 l.):

"Trochę mi zajęło czasu, zanim stanęłam na nogach. Pamiętaj, że miałam pięć lat na dostosowanie się, a przez nasze sześciomiesięczne zaręczyny przebywałam nawet w Pałacu Buckingham" - dodaje Sophia. 

Reklama

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Meghan Markle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy