Chociaż od emisji wywiadu, w którym księżna Meghan i książę Harry omówili z Oprah Winfrey swoje relacje z brytyjską rodziną królewską minęło już niemal 5 miesięcy, jego echa wciąż dobrze słychać. Ciężarna wówczas Meghan, cała we łzach, wyznała, że kontakty z rodziną Windsorów wpędziły ją w depresję tak głęboką, że wymagającą fachowej pomocy. Tej jednak, ze względu na specyfikę królewskiego protokołu, stanowczo jej odmówiono. Jak dała do zrozumienia księżna, wymagano od niej, by zapomniała o emocjach i trzymała fason bez względu na wszystko.
Z kolei Harry wyjaśnił, że medialna nagonka na żonę do tego stopnia zaczęła mu przypominać tę, której ofiarą padła przez laty jego matka, księżna Diana, że nie widział innego wyjścia, jak tylko zerwać więzi z rodziną i przeprowadzić się za ocean.
Jednak oskarżeniem, które wywołało największy szok, były zarzuty o rasizm, który, zdaniem Meghan panuje wśród członków rodziny królewskiej. Jak ujawniła księżna, spotykali się z Harry’m z pytaniami o przewidywany kolor skóry ich przyszłego dziecka. Podobno był pomysł, by od jej odcienia uzależnić nadanie bądź pozbawienia Archiego tytułu książęcego. Na te słowa natychmiast zareagowała ministra ds. dzieci i członkini Partii Konserwatywnej Vicky Ford, która stanowczo zapewniła, że w Wielkiej Brytanii nie ma miejsca na rasizm, a były rzecznik prasowy królowej Elżbiety II, Charles Anton dodał, że wśród Windsorów też nie.
Meghan i Harry znów szokują
W odpowiedzi na oskarżenia książęcej pary swoje oświadczenie wydało brytyjskie Stowarzyszenie Dziennikarskie, które nie dopatrzyło się żadnych przejawów rasizm w brytyjskich mediach. Jednak pochodząca z USA Meghan, która w Wielkiej Brytanii spędziła niecałe dwa lata, uznała, że wie lepiej. Wraz z Harry’m postanowiła przekonać Brytyjczyków, że są paskudnymi rasistami. Na oficjalnej stronie internetowej fundacji Sussexów, Archewell, zamieścili następujące oświadczenie:
Dumnie wspieramy dziennikarską różnorodność i nowe organizacje medialne, które poświęcają się, by informować o prawdziwe, odkrywać nowe historie i dawać głos tym, którzy go nie mają. W każdym zakątku świata członkowie mediów korzystają ze swojej przewagi - i odpowiedzialności - by informować opinię publiczną, edukować społeczeństwo, walczyć z dezinformacją i inspirować do zmian. Bijemy brawo niezależnym mediom, newsroomom, które działają non profit, lokalnym kolektywom dziennikarskim. Pokazują, jak krytycznie ważne jest to, by punktowały rasową nierówność, brak reprezentacji innych ras w newsroomach i mediach.Właśnie dlatego zwracamy uwagę na apel koalicji brytyjskich dziennikarzy, którzy dążą do tego, by podejmowano więcej inicjatyw, punktujących brak reprezentacji, nierówność, rasową bigoterię, która wciąż trzyma się dobrze w tej niezwykle ważnej branży.
Być może Meghan uznała, że i tak nie ma nic do stracenia. Trudno sobie wyobrazić, co musiałoby się stać, by brytyjskie media nagle ją polubiły…




***








