Maurycy Popiel miał konkretne wyobrażenie o pracy aktora. Prawda okazała się zupełnie inna
Piąty odcinek "Tańca z gwiazdami" przyniósł sporo emocji. Uczestnicy mieli możliwość zaproszenia do wspólnego występu swoich bliskich. To oczywiście wywołało w nich ogromne wzruszenie. Maurycy Popiel zatańczył z mamą - uznaną aktorką Lidią Bogaczówną. Gdy emocje już opadły, uczestnik show udzielił kilku wywiadów. W jednym z nich opowiedział o kulisach swoich przygotowań do szkoły aktorskiej. Wyjawił także, że kiedyś marzył o zupełnie innym zawodzie.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Ostatni odcinek "Tańca z gwiazdami" upłynął pod znakiem relacji rodzinnych. Uczestnicy na parkiecie zaprezentowali się wraz ze swoimi bliskimi. Maurycemu Popielowi, który od startu programu zbiera same wysokie noty, towarzyszyła mama Lidia Bogaczówna.
Fani mogą kojarzyć mamę gwiazdora "M jak miłość" z występów w krakowskim teatrze oraz z produkcji, takich jak: "Modrzejewska" oraz "Na dobre i na złe".
Maurycy Popiel, jego mama oraz Sara Janicka zaprezentowali się na parkiecie "TzG" w emocjonalnym walcu angielskim, za który dostali maksymalną liczbę punktów od jurorów. Widzowie byli zachwyceni ich relacją oraz atmosferą, którą stworzyli w programie.
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w każdą niedzielę w Polsacie i na Polsat Box Go.
Mama Maurycego Popiela jest uznaną aktorką. Spotkać ją można głównie na deskach teatralnych, jednak na koncie ma także sporo ról filmowych i serialowych. Uczestnik "TzG" wielokrotnie powtarzał, że mama była dla niego wielką inspiracją i pierwszą nauczycielką zawodu. Aktor od najmłodszych lat przypatrywał się jej pracy.
"Przede wszystkim nie wiem, jakby to było nie mieć mamy aktorki, bo mam mamę aktorkę i prawdopodobnie tez dlatego wpadłem na pomysł, żeby zdawać do szkoły teatralnej i pewnie też dlatego się do niej dostałem, bo przygotowywałem się z moją mamą" - powiedział Maurycy w rozmowie ze "Światem Gwiazd".
Mama Maurycego potwierdziła, że jej syn od dziecka interesował się aktorstwem. Miał wtedy jednak także inne zainteresowania i zupełnie odmienne plany na przyszłość.
"Jak Maurycy miał 6 lat, to przyszedł do mnie i powiedział, że chce być archeologiem, tak jak wujek Florek jest archeologiem i jest taki mądry. Ja mu powiedziałam, że wujek Florek dlatego, że jest mądry, został archeologiem. Na co Maurycy powiedział: 'to znaczy, że jestem taki głupi, że nadaję się tylko na aktora'" - wspominała z uśmiechem Lidia Bogaczówna.
Na koniec doświadczona aktorka dodała, że w relacji z synem ceni sobie przede wszystkim prawdę, szczerość oraz miłość. Jest bardzo zadowolona z tego, jakie ma kontakty ze swoją pociechą.
Zobacz też:
Maserak nie gryzł się w język ws. Kaczorowskiej i Rogacewicza. Teraz wiadomo, co naprawdę myśli
Mama Zillmann nagle wygadała się o córce. Katarzyna zareagowała od razu
Skierska wyznała prawdę o swojej relacji z Karolakiem. "Balansujemy na granicy"
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych