Rozwód Wojciechowskiej i Kossakowskiego
Para rozstała się zaledwie trzy miesiące po ślubie. Przemek zabrał swoje rzeczy i wyprowadził się od Martyny. Ich drogi miały rozejść się zupełnie naturalnie - po lockdownie oboje rzucili się w wir pracy i zaczęli spędzać ze sobą coraz mniej czasu. Kossakowski podobno nie umiał pójść na kompromisy, których wymaga życie rodzinne.
Tabloidy donosiły, że zauroczył się koleżanką z pracy i przestraszył małżeńskiej stabilizacji. Żadna ze stron nie potwierdziła tych rewelacji.
Więcej do powiedzenia mieli znajomi Wojciechowskiej i Kossakowskiego, donosząc "Na Żywo", że Przemysław "uznał, że jednak nie potrafi odnaleźć się w takim życiu. Wspierał innych, ale cierpiało na tym życie najbliższych. Żona szanowała jego poświęcenie, jednak nie mogła się pogodzić z ciągłą samotnością".

Martyna Wojciechowska złożyła pozew o rozwód
Według najnowszych informacji Martyna Wojciechowska ma już dość niepewności i chce jak najszybciej rozwieść się z Przemkiem Kossakowskim. W sądzie złożony został już pozew.
Sprawę zarejestrowano 26 stycznia. Nie ma jeszcze wyznaczonego terminu pierwszej rozprawy w Sądzie Okręgowym w Warszawie - czytamy w "Dobrym Tygodniu".
Wygląda na to, że kolejny medialny związek właśnie przechodzi do historii. Martyna Wojciechowska nie kryje rozgoryczenia i tego, jak potraktował ją mąż. W mediach społecznościowych przyznała, że to nie ona wyprowadziła się z domu i to nie ona "zmieniła zdanie".
Po 3 latach związku i 3 miesiącach od ślubu, z dnia na dzień nastąpił koniec mojego małżeństwa. Ta nagła zmiana była dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo odpowiedzialność, zobowiązanie i dane słowo są i zawsze będą dla mnie wartościami nadrzędnymi - napisała w oświadczeniu.
Długo ukrywała fakt, że jej kolejny związek zakończył się porażką. Ostatnio pojawiły się plotki, że "Przemek żałuje pochopnie podjętej decyzji i ma zamiar wrócić do Martyny".
Martyna nieco szybciej podjęła decyzję. Z książki biograficznej, którą przygotowuje Kossakowski, dowiemy się zapewne, co stanęło na przeszkodzie do wspólnego szczęścia.
Mam nadzieję, że ukaże się jeszcze przed wakacjami. Opisuje historie, które mi się zdarzyły. Zdecydowana większość z nich miała miejsce przed telewizją. To moje doświadczenia z bycia bezrobotnym czy wspomnienia z pracy w rolnictwie we Francji. Pisałem i się śmiałem. To było oczyszczające - przyznał ostatnio.
Zobacz też:
Wojciechowska apeluje o pomoc dla Ukrainy
Rozpoczęły się pertraktacje rosyjsko-ukraińskie

