Reklama
Reklama

Martyna Wojciechowska rozpoczyna nowe życie. „Mam tę moc!”

Martyna Wojciechowska (47 l.) dała się poznać jako osoba bardzo ostrożna w relacjach z mężczyznami. Pięciokrotnie była zaręczona, dwukrotnie odwoływała ślub w ostatniej chwili. A kiedy już się zdecydowała, wybranek zawiódł jej zaufanie…

Martyna Wojciechowska długo nie mogła znaleźć mężczyzny, który podbiłby jej serce. Najbliższa tego była za czasów z Jerzym Błaszczykiem, ojcem jej jedynej córki Marysi.  Z czasem zrozumieli, że nie są dla siebie stworzeni, jednak pozostali przyjaciółmi i zgodnie dzielili się opieką nad córką aż do śmierci Błaszczyka w 2016 roku. 

W maju 2018 roku fotoreporterzy wyśledzili podróżniczkę w towarzystwie Przemysława Kossakowskiego w knajpce na warszawskim Żoliborzu. Początkowo wydawało się, że może to być znajomość zawodowa, jednak w sierpniu tego samego roku, gdy Wojciechowska oficjalnie nazwała Kossakowskiego swoim chłopakiem, stało się jasne, że to coś poważnego. Podróżniczka od wielu lat nie użyła takiego sformułowania wobec żadnego mężczyzny. 

Reklama

Z czasem zaczęli pomieszkiwać u siebie i przedstawili się nawzajem swoim mamom. Kossakowski zyskał też aprobatę córki Wojciechowskiej i pojawiły się pierwsze plotki o ślubie. Martyna była go już dwukrotnie bliska, jednak kończyło się odwołaniem ceremonii w ostatniej chwili. Przemek był raz żonaty z kobietą, której tożsamość do tej pory udało mu się utrzymać w tajemnicy. Nie ma dzieci i, jak wielokrotnie deklarował w wywiadach, w ogóle nie czuje takiej potrzeby.

O zaręczynach Martyna  wygadała się przypadkiem. Kiedy użyła słowa „narzeczony” w oodniesieniu do Przemka trzykrotnie w jednym krótkim wpisie na Instagramie, było jasne, że to się musi skończyć ślubem. 

Krótkie małżeństwo

Rzeczywiście tak się stało, jednak to, co wydarzyło się później sprawiło, że wiele osób przecierało oczy ze zdumienia. Wiosną tego roku wypłynęła informacja o zerwaniu Wojciechowskiej i Kossakowskiego, jednak doszło do niego dużo wcześniej. Jak dała do zrozumienia podróżniczka, po trzech latach związku i trzech miesiącach małżeństwa Przemek doszedł do wniosku, że jednak nie są dla siebie stworzeni. 

Biorąc pod uwagę, że sekretny ślub pary odbył się prawdopodobnie w październiku zeszłego roku, to, według pobieżnych obliczeń, rozstanie musiało nastąpić na początku tego roku. Ujawnienie prawdy o rozstaniu było równoznaczne z degradacją Kossakowskiego z pozycji  budzącego sympatię podróżnika do grona najbardziej nielubianych celebrytów. Zwłaszcza że, jak dała do zrozumienia podróżniczka, to on podjął decyzję o zakończeniu związku

Cała Polska współczuła Martynie. Biorąc pod uwagę ostrożność, jaką zawsze wykazywała w relacjach uczuciowych, zawód, który ją spotkał, wydaje się jeszcze większy. Pojawiły się nawet wątpliwości, czy zdoła jeszcze kiedykolwiek zaufać jakiemuś mężczyźnie. 

Po miesiącach żałoby po brutalnie zerwanej miłości, Wojciechowska postanowiła wziąć się w garść. Zaczęła od wyprowadzki  z mieszkania, które przywoływało złe wspomnienia. Podróżniczka i jej córka już urządziły się w nowym apartamencie, co zdecydowanie wpłynęło na poziom rodzinnego optymizmu. Jak ujawnia Wojciechowska w rozmowie z tygodnikiem „Na żywo”: 

Zobacz też: 

Wnuczka Millera ostro o celebrytach negujących szczepienia

Kirsten Dunst mogła stracić rolę w hitowym filmie. Powód zaskakuje

Wykryto nowy wariant koronawirusa. "Ogromna liczba kolców"

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Martyna Wojciechowska | Przemysław Kossakowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy