Sensacyjne wieści o rzekomym rozstaniu Wojciechowskiej i Kossakowskiego ostatnio obiegły media. W sieci rozgorzały dyskusje na temat kondycji małżeństwa popularnej pary.
A przecież wydawało się, że ich relacja jest idealna, że dobrali się jak w korcu maku. Oboje kochają podróże i chęć zwiedzania, poznawania świata rozumieją jak nikt inny. Mieli zatem ogromną szansę dogadać się...
Wygląda jednak na to, że tak się nie stało. Według informatora Pudelka małżonkowie rozstali się krótko po ślubie, który odbył się w październiku zeszłego roku.
To Przemysław podjął decyzję o rozstaniu.Wyprowadził się z domu niedługo po ślubie. Mieszkali ze sobą niecałe dwa, trzy miesiące
Żadne z zainteresowanych do tej pory nie skomentowało tych doniesień. Natomiast Wojciechowska opublikowała wpis dający do myślenia. W wymowny sposób odpowiedziała też na komentarz internautki.
Martyna Wojciechowska na konferencji Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego
Tymczasem Pudelek właśnie donosi, że Martyna celowo nie komentuje doniesień o rozstaniu z mężem. Ma to być związane z jej zaangażowaniem we współpracę z Polskim Komitetem Paraolimpijskim.Właśnie dziś odbyła się konferencja prasowa Komitetu, podczas której podano pełny skład polskiej reprezentacji paraolimpijskiej oraz jej ambasadorów. Wśród tej drugiej grupy jest Martyna Wojciechowska. Dziennikarka osobiście pojawiła się na konferencji. Wygłosiła przemówienie.
Poziom mojego podziwu dla osób, które oglądamy w trakcie tych sportowych zmagań, jest nieprawdopodobny. To jest wzór, to jest doświadczenie, które każdy powinien mieć szansę zobaczyć. Dlatego cieszę się, że mówimy o tym głośno (…). Jestem bardzo dumna i czuję się szalenie wyróżniona z powodu tej nominacji, którą dostałam. Zostałam ambasadorką paraolimpijek i nie macie pojęcia, jak bardzo się cieszę. Całe moje życie staram się poświęcać temu, aby wspierać kobiety
Dodała, że paraolimpijski są dla niej "bohaterkami dnia codziennego". Zasugerowała również, że jej misją jest pomaganie kobietom w spełnianiu marzeń i realizowaniu celów. Dlatego powołała fundację, która ma im w tym pomagać. Powiedziała też, że hasłem, które przyświeca jej przez całe życie jest: "Niemożliwe nie istnieje". I w jego myśl stworzyła stypendia dla paraolimpijek.
Ruszamy z takim projektem i jednocześnie chcielibyśmy dać wszystkim ludziom taką szansę, żeby każdy mógł dołożyć też swoją cegiełkę i żeby dołączył do tej zbiórki, do programu stypendialnego dla paraolimpijek
Na koniec podziękowała prezesowi Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego. Nie mogła nachwalić się Łukasza Szeligi.
Łukaszu, kiedy zobaczyłam cię, poznałam, spotkaliśmy się osobiście, już wiedziałam, że moje serce przepadło i jestem z paraolimpijkami na dobre i na złe















