Marta Rentel, modelka, influencerka, tiktokerka, certyfikowana trenerka personalna znana jako Martirenti, zawodniczka Fame MMA, swoją karierę zaczynała jako modelka techniczna w firmie Joanny Przetakiewicz La Mania. Jak wyjaśnia sama Marta w szczerej rozmowie z Pomponikiem:
Byłam modelką techniczną, czyli szyli na mnie ubrania w rozmiarze 36, które trafiały do sklepu, jak na mnie idealnie leżały. Bo ja miałam takie wymiary 36 książkowe. Ściągali ze mnie wymiary, szyli, a potem ja zakładałam i poprawiali na ciele, a ja tak stałam. Czasem kłuli…
La Mania jest owocem miłości Joanny Przetakiewicz i miliardera Jana Kulczyka. Kiedy 12 lat temu, pod wpływem inspirującej rozmowy z Karlem Lagerfeldem, Przetakiewicz postanowiła stworzyć własną markę modową, jej ówczesny chłopak, nie tylko odniósł się ze zrozumieniem do tego pomysłu, lecz także wsparł go pod względem finansowym. Być może chciał w ten sposób wynagrodzić Joannie fakt, że nigdy się z nią nie ożenił, chociaż podobno było blisko.
Martirenti wspomina pracę w La Manii
Przedsiębiorcy-celebryci z reguły nie cieszą się opinią dobrych pracodawców. Na przykład Magda Gessler co chwila musi mierzyć się z zarzutami, że za mało płaci, kontrowersje budzi także jej podejście do kwestii napiwków.
Przetakiewicz natomiast w pamięci Marty Rentel zapisała się jako osoba serdeczna i życzliwa:
W ogóle ostatnio spotkałam panią Joannę i powiedziałam jej, że śmiesznie było. Latałam do Londynu na showroomy i byłam tam modelką pokazującą kolekcję. Nawet u pani Joanny spałam kiedyś w sypialni. I czasami pizzę mi zamawiała, jak zostawałyśmy dłużej. Ona bardzo dużo pracowała.
Pracę w La Manii Marta podjęła jeszcze jako uczennica, objęta z tego tytułu ubezpieczeniem. Z reguły w takich przypadkach pracodawcy proponują umowy, nie obejmujące ubezpieczeń, żeby nie odprowadzać stawek po raz drugi. Jak wspomina Rentel:
Ja miałam 15 złotych za godzinę, a chodziłam jeszcze do szkoły. To była jakaś umowa, śmieciowa raczej. Jak się udało z tysiąc złotych na miesiąc to byłam szczęśliwa, że hej. Uczyłam się i pracowałam. Potem jeszcze byłam w Simple, to samo robiłam, więcej dostawałam za godzinę, 25 zł., ale więcej się nauczyłam w La Manii. [Joanna Przetakiewicz] inspirowała mnie pod kątem, że jest silną, niezależną kobieta, która ma ogromną pewność siebie. To dla mnie wtedy, dla takiej dziewczynki to było takie „wow”. W sensie, nadal to jest „wow”, żeby nie było…
Zobacz też:
Barbara Bursztynowicz: mąż "wygrał ją" w pojedynku na argumenty
Fatalne zauroczenie Rodowicz. 38-latek okrutnie się z nią obszedł
Rekord zakażeń koronawirusem. Ponad milion osób na kwarantannie
Nowa odmiana Omikronu. Jest trudniejsza do wykrycia


***








