Marta Żmuda-Trzebiatowska nigdy nie przechodzi obojętnie obok krzywdy innego człowieka. Aktorka ma zawsze oczy szeroko otwarte i jest pierwsza, aby ruszyć na pomoc. Jakiś czas temu w bloku gwiazdy doszło do przykrego incydentu. Ktoś za ścianą bardzo brzydko zwracał się do dziecka.
Marta niewiele myśląc, szybko skonsultowała się z sąsiadami i wspólnie zadzwonili po straż miejską.
Nie byłam nigdy bezpośrednio w sytuacji, aby zwracać komuś uwagę. Jednak ostatnio zdarzyło nam się z sąsiadami zadzwonić po straż miejską, kiedy usłyszeliśmy, że ktoś obraża bardzo dziecko. Wydaję mi się, że tak powinniśmy reagować. To normalne.
Akcja funkcjonariuszy zakończyła się sukcesem i od tamtej pory nastał spokój. Aktorka dodatkowo w rozmowie z nami podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat skutków pandemii.
Marta Żmuda-Trzebiatowska o pandemii
Zauważyłam jedną rzecz. Wiele ludzi mówi, że pandemia nas do siebie zbliżyła. Ja mam inną obserwację. Uważam, że jest teraz dużo agresji i boimy się siebie. Może to przez izolacje, maski i zamykanie się. Pandemia wywróciła życia ludzi do góry nogami i trzeba to rozumieć. Jednak nie uważam, że jesteśmy teraz razem. Jesteśmy bardzo osobno i mnie to smuci.
Całą rozmowę możecie zobaczyć poniżej:
22 sierpnia odbędzie się koncert "Earth Festival. Gwiazdy dla Czystej Polski" w Uniejowie - transmisja w Polsacie od 20:05!



Więcej o newsów gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie: https://www.instagram.com/pomponik.pl/








