Na jej oczach wybuchały wielkie namiętności, a uczestnicy programu "Rolnik szuka żony" znajdowali upragnioną miłość, by wkrótce założyć rodzinę. Nic więc dziwnego, że gospodyni najbardziej lubianego programu randkowego w Polsce, Marta Manowska, od początku jego istnienia wzbudza żywe zainteresowanie.
Wciąż pojawiają się pytania, czy ona również znalazła już tego jedynego, a jeśli tak, to kiedy wyjdzie za mąż? Do niedawna Marta pozostawała osobą samotną. Wprawdzie kiedyś plotkowano, że coś więcej połączyło ją z jednym z rolników biorących udział w show, ale prezenterka stanowczo te plotki dementowała.
Zresztą często podkreślała, że jako singielka czuje się szczęśliwa i że nie stara się znaleźć męża na siłę. - Nie szukam i nigdy nie szukałam! Wierzę, że on sam mnie znajdzie i mam nadzieję, że stanie się to niebawem - wyznała z powagą w jednym z wywiadów.
Tymczasem właśnie okazało się, że w tej kwestii nastąpiły bardzo istotne zmiany. Marta Manowska zdradziła bowiem, że w jej życiu pojawił się ktoś naprawdę wyjątkowy... - Jestem zakochana, ale to jest trudne zakochanie - przyznała tajemniczo w niedawnej rozmowie z dziennikarzami.
Dotąd jej życie bez reszty wypełniała kariera, a także rozliczne pasje: dalekie podróże, nauka języków obcych, a nawet aktorstwo i wspinaczka górska! W głębi serca zawsze jednak pragnęła, by wszystko, co tak bardzo pokochała, móc robić u boku drugiej osoby.
- Zawsze przychodzi taki moment, w którym zaczyna się intensywniej myśleć o sprawach uczuciowych. Wydaje mi się, że u kobiet zaczyna się on w okolicy magicznej trzydziestki. Chyba wszyscy marzymy o bezpieczeństwie i o tym, żeby mieć blisko kochającą osobę, z którą moglibyśmy dzielić się wszystkimi sukcesami i porażkami - tłumaczyła z uśmiechem prezenterka.
Za każdym razem dodawała również, że jej wielkim marzeniem jest stworzenie takiego związku, w jakim żyją jej dziadkowie. - Dla mnie najważniejsze wartości w życiu to rodzina, miłość i wiara - wyznała. - Ja mam to wdrukowane. Moja babcia i dziadek żyją razem już ponad 50 lat. Patrzę na nich i wierzę w miłość. Uważam, że tyle żyjemy, ile kochamy.
Czy teraz wreszcie uda jej się ta niełatwa sztuka? Pewne jest, że jeśli lubiana prezenterka będzie chciała powiedzieć sakramentalne: tak, to zrobi to tylko w jednym miejscu.
- Nie mam marzeń o białej sukni, ale jeżeli wezmę ślub to tylko kościelny, a nie cywilny. A już na pewno nie chciałabym żyć na kocią łapę - podkreśla Marta Manowska.
Zobacz również:
***Zobacz więcej materiałów:








