Marina potwierdziła w sobotnie popołudnie. Wprost o małżeństwie ze Szczęsnym. "Oczy zachodzą łzami"
Marina Łuczenko-Szczęsna zdecydowała się na szczere wyznanie. Sobotnim popołudniem wyjawiła prawdę o swojej rodzinie. “Bo w tym całym chaosie, bałaganie i zwyczajności... Dociera do mnie - to jest to" - zaznaczyła, po czym wprost powiedziała o mężu i pociechach.
Marina Łuczenko-Szczęsna i Wojciech Szczęsny są małżeństwem od 21 maja 2016 roku. Piosenkarka i bramkarz wzięli ślub w na przedmieściach Aten, gdzie specjalnie dla pary młodej zaśpiewał brytyjski artysta James Arthur.
W przypadku zakochanych wszystko wskazuje, że rację mają ci, którzy powtarzają, że jakość imprezy weselnej przekłada się na zadowolenie z życia małżeńskiego. Marina zabrała bowiem głos i sobotnim popołudniem wyznała prawdę o swojej rodzinie.
Piosenkarka zdecydowała się włożyć w instagramowy komunikat wiele emocji. Zazwyczaj nie jest tak wylewna, dlatego zaskoczyła odbiorców:
"Czasem zatrzymuję się na chwilę, patrzę dookoła... i oczy same zachodzą łzami. Bo w tym całym chaosie, bałaganie i zwyczajności... Dociera do mnie - to jest to. Życie, o którym kiedyś tylko marzyłam" - zaczęła.
Następnie wprost nawiązała do Wojciecha Szczęsnego oraz pociech - Liamia i Noelii.
"Mąż, który kocha mnie tak, jak zawsze pragnęłam być kochana. Dziecko, za które oddałabym wszystko. Dom pełen śmiechu, czułości i miłości większej, niż potrafiłabym sobie wyobrazić..." - kontynuowała Marina.
Łuczenko-Szczęsna powiedziała bez ogródek, że właśnie o takiej codzienności marzyła.
"Nie jest idealnie. Bywa trudno. Ale to moje życie. Moje spełnione marzenie" - podsumowała.
Ci, którym nie zrobiło się zbyt słodko od tego wyznania, powinni przypomnieć sobie, że również początek relacji Mariny i Wojciecha należał do tych romantycznych. Niemal jak z filmu. To praktycznie była miłość od pierwszego wejrzenia.
"Zobaczyłem w Internecie zdjęcie Mariny. Okropnie mi się spodobała, zastanawiałem się, jak zdobyć jej numer telefonu. Jakoś mi się to udało. Trochę jednak musiałem o nią powalczyć. Nie ukrywam tego" - mówił swego czasu piłkarz w rozmowie z "Vivą!".
Marina z początku nie dała szansy Wojciechowi. Nie wiedziała nawet, kim jest.
"Nigdy nie obejrzałam żadnego meczu, nie interesowałam się sportem. Mieszkałam w Stanach od pół roku, negocjowałam kontrakt z menedżerem. Kiedy przyjechałam na chwilę do Warszawy zobaczyć się z rodziną i przyjaciółmi, zauważyłam w polskiej komórce trzy nieodebrane połączenia z tego samego numeru" - opowiadała w tej samej rozmowie.
Czytaj też:
Mama ostrzegała ją przed ślubem z piłkarzem. Marina Łuczenko-Szczęsna nie posłuchała
Marina Łuczenko zwróciła się do swoich fanów. Nie było jej lekko
Marina Łuczenko może zostać "drugą Lewandowską". Hiszpańskie media już wszystko wiedzą